Przyznała, że podczas największych rygorów epidemicznych niewiele mogła zrobić. Nie można było nawet wyjść do lasu, pobiegać, pozostawał trening w domu, gdzie można było zrobić troszkę ćwiczeń siłowych. Cieszę się, że te obostrzenia są znoszone – dodała zawodniczka AZS AWF Katowice, uczestnicząca w konferencji prasowej w Chorzowie.
Oceniła swoją aktualną dyspozycję na 75 procent możliwości. Kiedy w sierpniu zaczną się starty, to już będzie ten poziom, jaki chcę prezentować. A jeśli nie, to… trudno. Raczej zagranicę nie chcę wyjeżdżać, bo po prostu się jeszcze boję. Cztery krajowe starty będą idealne – wyjaśniła.
Zawodniczka zamierza wystartować w Memoriałach Kamili Skolimowskiej, Janusza Kusocińskiego i Ireny Szewińskiej oraz w mistrzostwach Polski.
Chciałabym pokazać, że nie siedziałem w domu i nic nie robiłam. Ten rok to czas lekkiego pokazania się, a 2021 – docelowy – stwierdziła ambasadorka Stadionu Śląskiego.
Przyznała, że trochę brakuje jej sportowego "życia na walizkach”. Dziś miałabym już za sobą tyle startów, tyle miejsc bym odwiedziła. Trochę szkoda, z drugiej strony spędziłam więcej czasu z rodziną i wreszcie porządnie zajęłam się moimi psami. Chcę skumulować całą złość na tych czterech startach, pokazać, że mogę, chcę i potrafię – powiedziała młodzieżowa mistrzyni Europy na 100 m.
Po okresie treningów w rodzinnych Żorach i w Katowicach 1 lipca pojedzie na zgrupowanie do Spały. Przedtem będzie musiała przejść test na obecność koronawirusa.
Z dziennikarzami rozmawiała w maseczce, ale zaznaczyła, że biegać się tak nie da. Próbowałam, ale zaraz się dusiłam. W czasie siedzenia w domu trzeba się było bardziej pilnować w kwestii wagi. Bo lodówka woła, żeby coś z niej wyjąć. Nawet, kiedy się nie jest głodnym – zakończyła ze śmiechem Ewa Swoboda.