"Wszystkich interesuje, czy świętowałem, więc zapewniam, że nie. Przyjdzie na to czas po sezonie, a teraz skupiam się na zawodach, bo to jest najważniejsze i wiem, że kibice przychodzą, żeby zobaczyć, ile skoczę" - skomentował na antenie TVP Sport czwarty zawodnik ostatnich igrzysk.

Reklama

Lisek dzień wcześniej w Memoriale Wiesława Maniaka osiągnął 5,90, co jest drugim tegorocznym wynikiem na świecie. Wyżej skoczył jedynie rekordzista globu Szwed Armand Duplatnis - 6,00.

W poniedziałek drugi z Polaków Robert Sobera zaliczył 5,25 i został sklasyfikowany na szóstym miejscu, a mistrz świata z Daegu (2011) Paweł Wojciechowski nie zdołał pokonać pierwszej wysokości (5,25).

"Nie wiem za bardzo, co się dzieje, bo na treningach wszystko wygląda lepiej. Przychodzą zawody i w głowie coś się przełącza" - skomentował Wojciechowski.

Tyczkarze kolejną okazję do rywalizacji będą mieli w środę w Bydgoszczy, gdzie odbędzie się dobrze obsadzony Memoriał Ireny Szewińskiej.