Rekordzista świata na 100 i 200 metrów w rozmowie zamieszczonej w mediach społecznościowych na profilu jednego ze swoich sponsorów - Gatorade zdradził, że pierwotnie nie uprawiał lekkoatletyki.
Sport był zawsze numerem jeden. Gdy miałem sześć lat zainteresowałem się krykietem, pewnie dlatego, że mój ojciec był fanem tego sportu. Potem była piłka nożna i dopiero później "zakochałem się" w lekkoatletyce. Nigdy nie myślałem jako dzieciak, że chcę być policjantem, strażakiem czy lekarzem - przyznał.
Jamajczyk podkreślił, że tylko ciężka praca przynosi sukcesy sportowe i pozwala realizować cele oraz marzenia.
Najważniejsza sportowa lekcja życiowa jest jedna: ciężka praca się opłaca. Mój tata cały czas +wbijał+ mi to do głowy i sam dawał przykład w praktyce - podkreślił Bolt.
Obecnie 35-letni Jamajczyk jest nadal rekordzistą świata w biegach na 100 (9,58) i 200 m (19,19) - ustanowił te wyniki podczas MŚ 2009 w Berlinie. Był najszybszy na tych dystansach oraz w sztafecie 4x100 m na igrzyskach w Pekinie (2008), Londynie (2012) i Rio de Janeiro (2016). Jeden ze złotych medali wywalczony w sztafecie (2008) został mu odebrany, ponieważ jego kolega z drużyny narodowej - Nesta Carter, został przyłapany na dopingu.
Karierę na bieżni zakończył w 2017 roku i marzył, by rozpocząć piłkarską, ale tych planów nie udało mu się zrealizować. Przebywał co prawda na zgrupowaniach kilku zespołów m.in. Borussii Dortmund, norweskiego Stromsgodset, a następnie australijskiego Central Coast Mariners, ale umowy z żadnym z klubów nie podpisał.
Jego pasją jest także muzyka. Jesienią 2021 r. wydał swój pierwszy album.