Sto czterdzieści pięć i pół kilometra. Z Ajaccio do Calvi - siedziby garnizonu sił specjalnych Legii Cudzoziemskiej. Droga wije się wykuta w skale koloru ochry. Marsjańskie krajobrazy bledną. Żar leje się z nieba. Przez większość trasy ucieka piątka zuchwałych.

Reklama

Peleton czeka jak puma gotowa do skoku na ofiarę. Na ostatnich kilometrach wszyscy szykują się do finiszu sprinterów. W cieniu monumentalnej cytadeli wzniesionej przez Genueńczyków w XV wieku, rzutem roweru Australijczyk Gerrans o trzy szprychy wyprzedza Słowaka Petera Sagana, którego prawą ręką jest Maciej Bodnar. W ostatniej chwili Kwiatkowskiego mija Hiszpan Rojas z Movistaru. Ale Polak zachowa białą koszulkę dla najwyżej sklasyfikowanego kolarza poniżej 25. roku życia.

Liderem wciąż Belg Bakelants z Radioshack. Żegnaj Korsyko o pejzażach zapierających dech w piersiach i budzących tęsknotę za wakacjami w rajskim turkusie.
Jutro 25 kilometrów jazdy drużynowej na czas. Nicea. Najbardziej urocze miasto Lazurowego Wybrzeża.