Julen Aguinagalde (zawodnik Vive Tauronu Kielce): „Wygrać taki mecz i to jedną bramką... To nieprawdopodobne doświadczenie i dowód na to, że zawsze musimy walczyć do końca. Jestem dumny z tego, co zrobiliśmy dla naszego klubu, kibiców, Kielc i całej Polski. Teraz jest nasz wielki dzień. Możemy razem świętować ten sukces. Nie pamiętam, żebym kiedykolwiek grał w tak zaciętym meczu. Przyznaje się, że nawet nie pamiętam, jak rzucałem ostatniego karnego.
Tobias Reichmann (zawodnik Vive Tauronu Kielce): „Nie wiem, co się stało. W połowie drugiej części meczu przegrywaliśmy dziewięcioma bramkami. Veszprem kontrolowało mecz do 45. minuty. A później się zatrzymali. A my wykorzystaliśmy okazje w ataku. Jestem dumny z drużyny i fanów, którzy w nas wierzyli”.
Bertus Servaas (prezes Vive Tauronu Kielce): „Zwycięstwo w Lidze Mistrzów to absolutne spełnienie marzeń. Nie znaczy to oczywiście, że już można nie marzyć. Nawet trzeba. Jedziemy przecież do Kataru na klubowe mistrzostwa świata. Tak na serio, to teraz mamy ogromną radość w zespole i nie możemy się doczekać, kiedy wrócimy z trofeum do Kielc. Przyjdzie niestety też czas pożegnań. Kilku wspaniałych zawodników odchodzi od nas, ale na razie myślimy o tym, co się stało tego wieczoru. Nie pamiętam co czułem w 46. minucie. Dla żartu i raczej pół serio, mówiliśmy, że jak spadnie przewaga Veszprem do sześciu, to wracamy do gry. I wróciliśmy. Jestem niezwykle szczęśliwy”.