Pięcioro południowosudańskich lekkoatletów przyleciało do Brazylii z Kenii, w której znaleźli schronienie po tym, jak zostali zmuszeni do ucieczki ze swojego kraju w związku z trwającym tam konfliktem zbrojnym.
Ten występ jest dla nas bardzo ważny; zdajemy sobie sprawę z tego, że tak naprawdę reprezentujemy tysiące uchodźców z całego świata. Żaden z nas nie chciał opuszczać swojego kraju, ale tak się niestety stało. Teraz chcemy zrobić coś dobrego dla wszystkich ludzi takich jak my, z nadzieją i wiarą w to, że w przyszłości będzie ich jak najmniej - powiedziała Anjelina Nadai, która w Rio wystartuje w biegu na 1500 m.
Obok zawodników z Południowego Sudanu w Brazylii jest też dwoje pływaków urodzonych w Syrii. Oboje schronienie przed wojną znaleźli w Europie; w Belgii i Niemczach przygotowali się do olimpijskiego debiutu. O zdarzeniach związanych z ucieczką z Damaszku mówiła Yusra Mardina, która podczas przeprawy z Turcji do Grecji uratowała przeciążony ponton przed zatonięciem.
Tylko czworo z nas potrafiło pływać. Przewiązałam rękę liną, zamocowałam ją do lodzi i zaczęłam płynąć przed siebie. To były trzy i pół godziny spędzone w zimnej wodzie. Nie czułam własnego ciała, nie potrafię opisać tego, co się stało - powiedziała 18-letnia Syryjka, dzięki której ponton ostatecznie dobił do brzegów wyspy Lesbos.
Zawodniczka podkreśliła, że najbardziej chciałby tego, aby słowo "uchodźca" przestało ludziom kojarzyć się negatywnie.
Choć wszyscy sportowcy wielokrotnie akcentowali to, że występ w Rio jest dla nich spełnieniem marzeń, jeden z nich przyznał, że do pełni szczęścia brakuje mu jednak jeszcze jednej rzeczy.
Bardzo chciałbym poznać Usaina Bolta, to ktoś kogo znam tylko z telewizji. Mam nadzieję na to, że uda mi się go zobaczyć choćby przez chwilę w wiosce olimpijskiej - stwierdził Paulo Lokoro z Południowego Sudanu, który podobnie jak jego czworo rodaków, zaczął trenować bieganie dopiero w kenijskim obozie dla uchodźców.
To właśnie ich talent dostrzegła olimpijka i trzykrotna mistrzyni świata w półmaratonie Kenijka Tegla Loroupe, która jest też szefem misji olimpijskiej oraz założycielką fundacji pomagającej znajdującym się w trudniej sytuacji dzieciom i młodzieży.
O utworzeniu przygotowanego od ponad roku zespołu złożonego z uchodźców MKOl zadecydował w marcu. Początkowo w gronie potencjalnych uczestników igrzysk było 43 sportowców wybranych przez komitety olimpijskie krajów ich zamieszkania, oraz w razie możliwości również pochodzenia.
Selekcja odbywała się przy współpracy z Organizacją Narodów Zjednoczonych, a o wyborze - poza kryteriami sportowymi - decydowały również kwestie związane z sytuacją życiową i przeszłością zawodników. Wszystkie wybrane osoby otrzymały od MKOl wsparcie finansowe w celu dalszych treningów.
Kwalifikację olimpijską wywalczyło ostatecznie 10 sportowców. Wśród nich jest pięcioosobowa grupa biegaczy pochodzących z Południowego Sudanu, dwoje syryjskich pływaków, żyjący w Luksemburgu etiopski maratończyk oraz dwoje mieszkających w Brazylii kongijskich judoków.
Igrzyska w Rio de Janeiro rozpoczną się 5 i potrwają do 21 sierpnia.