Rozumiem, że te wieści były wielkim szokiem dla ludzi. Z pewnością nie złamałem w tym wypadku żadnych przepisów antydopingowych. Nie wziąłem więcej niż dopuszczalna dawka i jestem pewny, że ostatecznie prawda wyjdzie na jaw - podkreślił we wspomnianym wywiadzie Froome.

Międzynarodowa Unia Kolarska (UCI) poinformowała, że w próbce moczu, pobranej 7 września po 18. etapie Vuelty, stwierdzono u niego podwyższony poziom salbutamolu, leku na astmę rozszerzającego oskrzela. W komunikacie zaznaczono, że analiza próbki B potwierdziła wynik próbki A. 32-letni zawodnik grupy Sky miał w organizmie dwa razy wyższe stężenie wymienionej substancji (2000 nanogramów na mililitr) niż jest to dozwolone.

Mogę zrozumieć reakcję ludzi, biorąc pod uwagę zwłaszcza historię tego sportu. Ale to zupełnie inny przypadek. To nie jest pozytywny wynik testu - argumentował utytułowany kolarz.

Reklama

Jak zapewnił, w pełni współpracuje ze światową federacją w celu wyjaśnienie sprawy.

Na tym etapie UCI poprosiło mnie o więcej informacji na temat stosowania przeze mnie salbutamolu, który jest bardzo popularnym lekiem używanym przy leczeniu astmy. Jestem szczęśliwy pomagając UCI wypełnić luki i podając wszystkie informacje tak, by spróbować dotrzeć do sedna tego, co się wydarzyło - zaznaczył.

Brytyjczyk ma w dorobku m.in. cztery zwycięstwa w Tour de France (2013, 2015, 2016, 2017) i jedno we Vuelta a Espana (2017) oraz brązowe medale igrzysk olimpijskich w Londynie (2012) oraz w Rio de Janeiro (2016) w jeździe indywidualnej na czas. Zaprzeczył odpowiadając na pytanie, czy ma wrażenie, że jego dorobek w związku ze środowymi informacjami został trwale splamiony.

Jestem profesjonalnym kolarzem, leczącym symptomy astmy i ścigającym się mimo tej choroby od 10 lat. Wiem, jakie są przepisy, wiem jakie są limity dawek i nigdy ich nie przekroczyłem. Zasady stosowania przeze mnie inhalatora - kiedy i ile razy - są bardzo klarowne. Podzieliłem się z UCI wszystkimi informacjami, jakie posiadam - podkreślił.

W wydanym wcześniej oświadczeniu Froome przyznał, że stan jego zdrowia pogorszył się w trakcie Vuelty, a za radą lekarza zwiększona została dawka salbutamolu. Zaznaczył jednak, że upewnił się wówczas, iż nie zażywa go więcej niż przewiduje dopuszczalny limit.

Grozi mu dyskwalifikacja i odebranie zwycięstwa we Vuelcie, jeśli nie udowodni, że lek stosował jedynie w celach terapeutycznych. Drugi w tym wyścigu był Włoch Vincenzo Nibali.

Firma Unipublic, organizator Vuelty, wstrzymuje się z oficjalnym komentarzem na temat sytuacji Brytyjczyka i czeka na oficjalne wnioski UCI. Międzynarodowa federacja sprecyzowała zaś, że zawodnik grupy Sky nie podlega obowiązkowemu tymczasowemu zawieszeniu ze względu na charakter niedozwolonej substancji, ale dodała, że wszczęła w tej sprawie postępowanie.

W obronie swojego kolarza stanęła ekipa Sky, stwierdzając w komunikacie, że "Chris choruje na astmę od dzieciństwa i używa inhalatora", że żadna z 20 pozostałych próbek nie wzbudzała wątpliwości i że w ostatnim tygodniu wyścigu miał większe problemy zdrowotne, dlatego za poradą lekarza zastosował zwiększoną dawkę salbutomolu.