Według malezyjskich mediów, 25-letni Momota został wypisany z kliniki Putrajaya, następnie zameldował się w jednym z hoteli i wkrótce odleciał do Tokio. Twarz zakrywał maską, nie chciał pokazywać ran.

W niedzielę wygrał dotowany sumą 400 tysięcy dolarów turniej Malaysia Masters, pokonując w finale Duńczyka Viktora Axelsena. W poniedziałek rano Azjata miał udać się do Japonii. W trakcie jazdy taksówką doszło do zderzenia z ciężarówką.

Reklama

Momota doznał obrażeń twarzy, m.in. złamania nosa. Razem z nim podróżowali i też ranni zostali trener Morimoto Arkifuki, fizjoterapeuta Hirayama Yu i angielski zawodnik William Thomas. Śmierć poniósł 24-letni kierowca taksówki.

Z raportu medycznego wynika, że szkoleniowiec Momoty złamał rękę, drugi z opiekunów doznał niewielkich obrażeń nóg, zaś Thomasowi założono siedem szwów na głowie.

Japoński badmintonista, mistrz globu z 2018 i 2019 roku, uchodzi za głównego faworyta olimpijskiego turnieju w Tokio.