W finale Pieńkowska pokonała w 23 sekundy Białorusinkę Ksenię Daniłowicz. Judoczka AZS UW Warszawa była faworytką i spełniła pokładane w niej oczekiwania. Łącznie wygrała przed czasem z czterema rywalkami.
Pieńkowska i rybniczanka Agata Perenc rywalizują o wyjazd na igrzyska do Tokio, a na razie wyżej na liście olimpijskiej jest druga z judoczek. W sobotę Perenc nie startowała.
26-letnia Pieńkowska jest najbardziej utytułowaną polską zawodniczką uczestniczącą w stołecznym turnieju. W dorobku indywidualnie ma m.in. zwycięstwo w Grand Prix w Chorwacji w 2016 roku i drugą pozycję w Grand Slam w Niemczech w 2018. Pięć lat temu została młodzieżową mistrzynią Europy.
W przyszłym tygodniu Perenc i Pieńkowska będą walczyć w GP w marokańskim Rabacie.
W pojedynkach, których stawką była pozycja na najniższym stopniu podium, Kaleta zwyciężyła przez ippon Rumunkę Cleonię Riciu, natomiast Dąbrowska po ponad 7,5 minutach okazała się lepsza od Brytyjki Josie Steele, zaś Morka przegrał – także po dogrywce – ze Szwajcarem Timo Allemannem.
Stołeczny PŚ jest szansą pokazania się dla wielu biało-czerwonych z kadry młodzieżowej, a nawet juniorskiej. Jedną z judoczek, która ją wykorzystała jest 21-letnia Kaleta, brązowa medalistka MŚJ z 2018 roku.
Dwudniowy turniej w Arenie Ursynów zaliczany jest do kwalifikacji olimpijskich; za pierwszą lokatę otrzymuje się 100 punktów. Dla porównania, w GS - 1000, GP - 700.
W sobotę najlepiej spisali się Francuzi, m.in. triumfowali Blandine Pont (48 kg) i Jolan Florimont (60 kg).