"Z przyjemnością informujemy, że wszystko poszło dobrze. Po zdjęciu gipsu Julian wznowi treningi i rozpocznie fizjoterapię, aby odzyskać pełną sprawność w dłoni" - poinformował po operacji belgijski zespół.

W niedzielnym klasyku Dookoła Flandrii zawodnik doznał złamania kości śródręcza w dwóch miejscach.

Reklama

Alaphilippe był jednym z trzech kolarzy, którzy odjechali z peletonu ok. 35 km przed metą wyścigu. Uciekał razem z późniejszym zwycięzcą Holendrem Mathieu van der Poelem oraz minimalnie pokonanym na finiszu reprezentantem gospodarzy Woutem van Aertem.

W pewnym momencie Francuz nie zauważył jednak, że jadący przed nimi motocykl zwolnił. Van der Poel i van Aert skręcili przed nim, ale Alaphilippe nie zdążył, zahaczył o pojazd i przewrócił się. Od razu udzielono mu pomocy.

Alaphilippe, cytowany w poniedziałek przez swój zespół, przyznał, że "pomyślał o najgorszym", kiedy rozbił się po uderzeniu w motocykl.

"Wypadek był przerażającym momentem. Jestem bardzo wdzięczny lekarzom wyścigowym, ale także personelowi medycznemu szpitali Renaix i Herentals za wszystko, co dla mnie zrobili w ciągu ostatnich 24 godzin" - podkreślił kolarz.

Reprezentant Francji 27 września wywalczył we włoskiej Imoli mistrzostwo świata w wyścigu ze startu wspólnego, pierwsze dla "Trójkolorowych" od 1997 roku, kiedy zwyciężył Laurent Brochard. (