W poniedziałek piłkarz Arkadiusz Onyszko znalazł się na czołówkach duńskich gazet, a jego obecny klub FC Midtjylland zwolnił go w trybie natychmiastowym.

"Fucking Polak" zapowiadana była przez wydawnictwo Adlibris, jako "barwna autobiografia jednego z najlepszych bramkarzy duńskiej ligi" i "opowieść o radości życia i miłości do futbolu". W poniedziałek wszystkie duńskie gazety publikują cytaty Onyszki nazywając je kontrowersyjnymi,oczerniającymi i niesmacznymi.

Reklama

Dziennik "Ekstrabladet" podkreśla, że głównie wypowiedzi o homoseksualistach i dziennikarkach były powodem zwolnienia. Wyznania typu "Jestem katolikiem, więc nie nienawidzę homoseksualistów" i "Duńskie dziennikarki sportowe to głupie blondynki" oraz "czuję sympatię do Hells Angels" naprawdę są szokujące" - pisze gazeta.

Dziennik "BT" pisze, że "książka Onyszki jest prawdziwym pokazem sztucznych ogni w formie wyjątkowo kontrowersyjnych wypowiedzi".

FC Midtjylland w oświadczeniu podkreślił: "Wiedzieliśmy o książce, lecz nie podejmowaliśmy żadnej akcji przed zapoznaniem sie z jej zawartością. Teraz po jej przeczytaniu nie widzimy innego wyjścia jak natychmiastowe zwolnienie. Punkt widzenia Onyszki nie pasuje do naszych wartości i nie życzymy sobie, aby młodzież w naszej akademii piłkarskiej brała z niego przykład. Staraliśmy się zrozumieć jego trudną sytuację po skazaniu w lecie za napaść na byłą żonę i wyrzuceniu z Odense i zaoferowaliśmy mu pracę. Niestety, nadużył naszego zaufania".

Dzienniki "Berlingske Tidende" i "Politiken" podkreślają, że Onyszko obraża wszystkich, nie tylko homoseksualistów i kobiety. Książka tryska też niechęcią do Danii. Polski piłkarz kwestionuje nawet duńskie osiągnięcia tenisistki Caroline Wozniacki, jak również pisze o słabych psychicznie duńskich sportowcach.

"Nie rozumiem duńskiego zachwytu. Woźniacki nie jest Dunką, lecz Polką i tylko z powodu polskiej mentalności, polskiej siły charakteru, pracowitości i sile woli osiągnęła tak dużo. Podobnie jak wielki bramkarz Peter Schmeichel, który przecież na drugie imię miał Bolesław i którego ojcem był Polak" - cytuje gazeta piłkarza.

Reklama

Onyszko opisuje również działaczy swojego byłego klubu Odense Ballklubb jako biznesmenów nieznających się na futbolu, uważa, że został oszukany i zamierza wytoczyć proces o odszkodowanie w wysokości trzech milionów koron (1,6 mln złotych).

"Onyszko zawsze szokował, lecz tym razem było to zbyt wiele nawet dla obecnego pracodawcy FC Midtlylland" - pisze "Ekstrabladet". Gazeta jednak przypomina, że "pomimo wszystko wyrzucony dzisiaj bramkarz zajmuje drugą pozycję w duńskim futbolu w liczbie meczów, w których nie puścił bramki. Było ich aż 105 z 363 rozegranych w naszej Superlidze".

Zdaniem duńskich mediów przyszłość Onyszki w duńskim futbolu wygląda jednak bardzo czarno. "Chyba żaden klub w tej sytuacji nie zdecyduje się na jego zatrudnienie" - pisze "Ekstrabladet".

Gazeta opiera się na opinii duńskich bookmacherów, którzy zaczęli już przyjmować zakłady na możliwość gry w duńskiej Superlidze do końca 2010 roku. Gracze, którzy obstawią taką możliwość uzyskają dziewięciokrotność stawki. Na to, że wystąpi w Broendby czy ponownie w Odense zakład wynosi aż 500 do jednego.