- Lekarze jeszcze nie zgodzili się, aby wrócił do zajęć z normalnym obciążeniem. Ale z drugiej strony mamy jeszcze trzy dni do meczu, więc poczekajmy, może coś pozytywnego się wydarzy. Chociaż z drugiej strony może lepiej nie ryzykować, bo co z tego, że Dickson wystąpi w sobotę, jak potem będzie musiał znowu pauzować? - dodaje szkoleniowiec. Jeśli Choto nie będzie w stanie zagrać, partnerem Inakiego Astiza na środku obrony będzie Panče Kumbev.

Reklama

Choto doznał urazu mięśnia dwugłowego uda w czasie spotkania ze Śląskiem Wrocław (1:1). Wcześniej zdobył swojego pierwszego gola w tym sezonie, ale na 20 minut przed zakończeniem meczu musiał opuścić boisko. Zastąpił go właśnie Kumbev. Zawodnik z Zimbabwe nie zagrał w dwóch kolejnych, wygranych przez Legię spotkaniach, z Ruchem Chorzów (2:1 w Pucharze Polski) i Lechią Gdańsk (3:2 w lidze). Wcześniej musiał pauzować za czerwoną kartkę otrzymaną w inauguracyjnym spotkaniu z Cracovią (2:1). Bez niego legioniści przegrali trzy mecze z rzędu.

Ostatnio trener Białas musiał radzić sobie, mając do dyspozycji jedynie dwóch zawodników mogących zagrać na pozycji środkowego obrońcy - Astiza i Kumbeva. Oprócz Choto kontuzjowany był Wojciech Szala (również uraz mięśnia dwugłowego). - Ćwiczy z nami normalnie, wróci do kadry meczowej - zdradza szkoleniowiec. Jednak to Macedończyk ma w tej chwili wyższe notowania. Przede wszystkim dlatego, że wspólnie z Astizem wystąpił w ostatnich dwóch meczach, co najważniejsze, wygranych przez Legię.

Kumbev po zmianie trenera wyraźnie odżył. Nie należał do ulubieńców Jana Urbana, obaj panowie nie potrafili się porozumieć. Były szkoleniowiec Legii nie zabrał zawodnika na cypryjskie zgrupowanie, bo ten bez jego zgody pojechał na testy do Anży Machaczkała. Białas dał mu szansę i na razie się nie zawiódł. Kumbev jest bardzo przydatny przy stałych fragmentach gry, które ostatnio stały się głównym atutem stołecznego zespołu. W ten sposób legioniści zdobyli pięć z sześciu goli strzelonych już za kadencji Białasa.

p