26-letni Guerrero pojawił się na boisku w 46. minucie, zastępując Holendra Ruuda van Nistelrooya. Nie pomógł jednak swojej drużynie w odniesieniu zwycięstwa; po ostatnim gwizdku sędziego nerwowo zareagował na obraźliwe uwagi jednego z fanów. Schodząc do sztani wspólnie z holenderskim obrońcą Jorisem Mathijsenem rzucił bidonem w kierunku stojącego na trybunach kibica i trafił go w głowę.

Reklama

"Rozumiem zdenerwowanie Guerrero, ale jako osoba publiczna musi umieć trzymać nerwy na wodzy. To, co zrobił było niedopuszczalne. Powinien możliwie szybko zejść do szatni i nie reagować na zaczepki kibiców" - ocenił legendarny niemiecki piłkarz Uwe Seeler.

W zimie Guerrero przez trzy miesiące nie mógł wrócić do Niemiec z ojczyzny, gdyż nie potrafił przezwyciężyć strachu przed podróżą lotniczą. Już sama myśl o tym go paraliżowała. Czterokrotnie próbował wejść do samolotu, ale za każdym razem w panice go opuszczał.