Na ten dzień fani ze stolicy czekali dwa lata. Ze względu na grę Polonii w drugiej lidze od kwietnia 2006 roku odwieczni rywale z Warszawy – Legia i Czarne Koszule – nie miały okazji się spotkać. I tak byłoby także w tym sezonie, gdyby nie biznesmen Józef Wojciechowski, który postanowił kupić sobie Dyskobolię. Złośliwi zastanawiają się więc, czy aby na pewno dzisiejsze spotkanie przy Łazienkowskiej można nazwać derbowym. W końcu Polonia będzie tylko z nazwy, bo zdecydowana większość zawodników w czarnych koszulkach, którzy wybiegną na murawę pochodzi z grodziskiej drużyny. W pierwszym składzie z zawodników „starej” Polonii wystąpi prawdopodobnie tylko Jacek Kosmalski - czytamy w "Fakcie".

Reklama

"Skończmy już z tymi podziałami na Dyskobolię i Polonię. Jesteśmy jednym klubem" – prosił trener zespołu z Konwiktorskiej Jacek Zieliński. Dzięki niemu i graczom z Grodziska Czarne Koszule wreszcie mają szansę nawiązać wyrównaną walkę z sąsiadem z Powiśla. Bo Polonia ostatnio sromotnie przegrywała z Legią, ale Dyskobolia już nie...

"Wcześniej nie mieliśmy szans z legionistami. Myślę, że tę walkę przegrywaliśmy już w szatni, wyglądaliśmy zawsze na sparaliżowanych i przestraszonych. Dotyczy to także mnie. Ale tym razem będzie inaczej" – deklaruje Kosmalski.

Gdyby wierzyć Tomaszowi Hajcie, to wynik drugiego derbowego meczu rozgrywanego w ten weekend łatwo byłoby przewidzieć. "Ja z Ruchem nie przegrywam!" – mówi pewny siebie „Gianni”.