"Pierwsz bramka była dla nas dużym ciosem. Mam wątpliwości, czy tam naprawdę był spalony. Myślę, że sędzia się pomylił" - tak dzisiejsze spotkanie z Niemcami ocenia trener Leo Beenhakker.

Reklama

"W drugiej połowie chcieliśmy grać bardziej otwartą piłkę, a to daje ryzyko stracenia bramki, więc nie byłem zaskoczony. Uważam jednak, że przez 70 minut graliśmy wyrównany mecz z mocną reprezentacją. Mieliśmy też swoje sytuacje bramkowę. Jestem bardzo rozczarowany, bo wynik końcowy nie jest odzwierciedleniem tego, co działo się na boisku" - dodaje selekcjoner.

p

Leo niezadowolony z sędziów i wyniku

Trener Polaków nie miał zastrzeżeń co do ich przygotowania kondycyjnego. Chwalił postawę Rogera, podkreślając, że jego powołanie do kadry było bardzo dobrym wyborem. Słowa uznania padły też pod adresem Łukasza Piszczka, który - według Beenhakkera - zagrał bardzo dobrze.

Leo nie chciał podawać składu na kolejne spotkania - z Austriakami i Chorwatami. "Zobaczę, jak nasi piłkarze będą wyglądali, zwłaszcza fizycznie" - powiedział.

"Przegraliśmy nieszczęśliwie, straciliśmy bramkę, która nie powinna zostać uznana. Jednak zrobimy wszystko, żeby wygrac z Austrią" - zakończył selekcjoner biało-czerwonych.