Do zdarzenia doszło w czasie ostatniego meczu ligowego Zenita z Dynamem Moskwa. Słynący z wybuchowego charakteru Chorwat obraził swojego trenera po tym, jak ten w drugiej połowie meczu ściągnął go z boiska. Po wymianie zdań Advocaat nie pozwolił Kriżanacowi usiąść na ławce rezerwowych, tylko kazał mu wynosić się do szatni.
"Po zakończeniu meczu w naszej szatni doszło do głośnej wymiany zdań" - powiedział rosyjskiej gazecie "Twoj Dień" informator z drużyny Zenita. Słynący ze spokoju trener po prostu darł się na swojego piłkarza, a Ivica nie pozostawał mu dłużny i nie przebierał w słowach. Advocaat stwierdził, że po raz pierwszy w swojej długiej karierze trenerskiej usłyszał takie słowa od piłkarza. Holender okazał się bezwzględny. Nie chciał zapomnieć o chamskiej odzywce swojego obrońcy. "Jeśli on nie wiedział, dlaczego go zmieniam, to jego problem" - powiedział Advocaat. "Chciałem wzmocnić atak, bo zależało nam na wygranej. Dziwię się, że on nie pojął tak prostej rzeczy" - dodał.
Do końca kontraktu Kriżanaca pozostał jeszcze cały rok, ale Chorwat już teraz może rozglądać się za nową pracą. To oficjalne oświadczenie prezydenta klubu Konstantina Sarasiana. Najprawdopodobniej Kriżanac trafi do Hajduka Split - o powrocie w rodzinne strony wspominał bowiem od dawna. Do tej pory Zenit wyceniał Chorwata na 3,5 mln euro. Teraz puści go za dużo mniejsze pieniądze.