Z pewnością Marino nie ma kłopotów z zestawieniem ataku, bowiem do wyboru ma aż pięciu napastników, w tym Antonio Di Natale i Fabio Quagliarellę.

Jednak w innych formacjach nie jest juz tak różowo. "Przeciwko Lechowi wystawię kilku rezerwowych zawodników. W tym sezonie zapłaciliśmy już za to, że gramy ciągle tymi samymi piłkarzami" - mówi szkoleniowiec.

Reklama