Brazylijczyk zatęsknił bowiem za Copacabaną i postanowił przenieść do deszczowego Manchesteru trochę brazylijskiego klimatu.

Grę pod oknami sąsiedzi jeszcze wytrzymali. Teraz mają dość. Robinho kupił sobie bowiem perkusję i codziennie wygrywa marsze na bębenkach bongo. Serdecznie współczujemy.

Reklama