Przed dwoma miesiącami polscy sędziowie pijaństwem i bójką zakończyli piłkarski sezon. Skandal w Płocku niczego ich jednak nie nauczył. Tym razem arbitrzy posunęli się jednak do tego, że z pięściami rzucili się również na kobietę... W karnawałową sobotę kilku sędziów z Krakowa wybrało się do dyskoteki "Pod Ogródkiem" mieszczącej się w jednej z bocznych uliczek przy Rynku. Wśród nich znalazło się kilku krewkich arbitrów, którzy brali też udział w płockiej bijatyce.

Reklama

Ekipa zamawiała coraz więcej alkoholu. Im bardziej byli pijani, tym bardziej zaczęła w nich narastać agresja. Najbardziej napastliwa trójka: Tomasz M., Mariusz S. i Grzegorz H., ruszyła do akcji. Wywiązała się kłótnia, a potem bójka, której ofiarą padli Angelika B. i jej mąż Ryszard D. "Skąd tu się wzięli kibice tej żydowskiej Cracovii?" - rzucił jeden z mocno podpitych sędziów, syn byłego znakomitego piłkarza Wisły Kraków Adama Musiała.

W ruch poszły pięści. Napastnicy nie mieli litości nie tylko dla kolegi sędziego, ale także dla jego żony, która oberwała kuflem w głowę! Posypały się kopniaki. Półprzytomnych ludzi uratowała dopiero interwencja policji, która w mig spacyfikowała damskich bokserów. "Nie pamiętam dokładnie, która była godzina, ale na pewno była bójka. Interweniowała też policja" - opowiada "Faktowi" jedna z barmanek dyskoteki "Pod Ogródkiem".

Mimo że od zajścia minęło już kilka dni, pobite małżeństwo nadal obawia się o siebie. "Czujemy się, jakbyśmy byli w potrzasku. Nie wiemy, co dalej robić. Boimy
się o swoje zdrowie i życie. Cały czas z mężem zastanawiamy się, jak wybrnąć z tej przykrej dla nas sytuacji. Przecież znamy tych ludzi..." - dodaje pani
sędzia.

Reklama

Skandaliczną rozróbą zajęło się kolegium sędziowskie oraz Wydział Dyscypliny PZPN.