Po meczu powiedzieli:

Maciej Żurawski (kapitan reprezentacji Polski): "Fajny mecz, fajny wynik i, co najważniejsze, kolejne trzy punkty w eliminacjach mistrzostw Europy. Udany początek ułatwił nam zadanie, choć nawet przy prowadzeniu 3:0 trener uczulał w przerwie w szatni, że powinniśmy grać jakby był remis. Trochę żal, że nie udało mi się wykorzystać jednej z trzech okazji w końcówce, bo nigdy nie ukrywałem, że zdobywanie goli sprawia mi wiele frajdy. Ważne jednak, że trafiali koledzy, a ja cieszę się, że po raz pierwszy od niemal dwóch miesięcy rozegrałem całe spotkanie i wytrzymałem jego trudy".

Jacek Bąk (obchodził w sobotę 34. urodziny): "Zrobiłem sobie miły prezent. Gol w takim dniu w meczu reprezentacji sprawia szczególną radość, tym bardziej że "otworzyłem" wynik. Ćwiczyliśmy wykonywanie stałych fragmentów gry na zgrupowaniu we Wronkach i jak widać opłaciło się. W meczach z rywalami, którzy myślą głównie o obronie, rzuty rożne i wolne mogą być rozstrzygające. Nie popadajmy jednak w hurraoptymizm, bo przed nami jeszcze wiele trudnych meczów, szczególnie wyjazdowych i o awans nie będzie łatwo. Ważne jednak, że systematycznie gromadzimy punkty".

Artur Boruc: "Trochę zmarzłem, ale nie narzekam. Nie będę płakał, że Azerowie nie stworzyli praktycznie żadnej sytuacji pod naszą bramką. Są takie mecze, że rywale nie zatrudniają bramkarza i wtedy samemu trzeba się rozgrzewać, dbać o koncentrację. Byłoby super, gdybyśmy każdy mecz zaczynali w takim stylu. Dwie bramki w pięć minut, to znacznie ułatwia zadanie w pozostałych 85".

Marcin Wasilewski: "Mecz ułożył się fantastycznie. Teoretycznie słabszego rywala trzeba skarcić właśnie na początku, by nie dać mu uwierzyć w możliwość uzyskania korzystnego wyniku. Gdybyśmy tak szybko nie zdobyli bramek, mogłoby być ciężej. Przed meczami z Azerbejdżanem i Armenią zakładaliśmy zdobycie sześciu punktów, więc plan jest wykonany dopiero w połowie, dlatego nie boję się o koncentrację przed spotkaniem w Kielcach. W pierwszej połowie dość ostro potraktowałem rywala i sędzia mnie uczulał bym na tym poprzestał, bo będzie kartka. Zresztą życzyłbym sobie zawsze takich arbitrów. Bardzo sympatyczny pan, miło się z nim współpracowało".

Radosław Matusiak: "Przewidywaliśmy, że szybko zdobyty gol ułatwi nam sprawę. I tak się stało. Mecz ułożył się po naszej myśli. Trudno o lepszy początek. Miałem dwie niezłe sytuacje, szkoda szczególnie tej z końcówki pierwszej połowy kiedy piłka mi odskoczyła. Widocznie nie był to mój dzień. Może w środę w Kielcach znowu dostanę szansę i poprawię się".

Łukasz Garguła (wspólnie z Dariuszem Dudką jako ostatni opuścili szatnię, gdyż zostali wylosowani do kontroli antydopingowej): "Cieszę się, że jestem chwalony po tym meczu, ale dostrzegam swoje błędy, choćby kilka prostych strat w środku pola. Na pewno trzy asysty, które dzisiaj zanotowałem, dają mi sporo satysfakcji, ale wcale nie gwarantują miejsca w składzie w następnym meczu. Sporo uwagi poświęciliśmy na zgrupowaniu stałym fragmentom gry i to przyniosło efekty. Nie czuję się bohaterem. Czy dołączę do Radka Matusiaka w Palermo? Ten klub ma prawo pierwokupu i robię wszystko, by przekonać Włochów do siebie. Dzisiejszy mecz może niewiele mi pomógł, ale na pewno nie zaszkodził".