Piłkarz kilka dni temu, tak jak podopieczni Leo Beenhakkera, przyjechał do Warszawy. Ale prywatnie, weekend w stolicy napastnik NEC Nijmegen spędził w innym hotelu niż nasza reprezentacja.

Niedzielan zamiast trenować z kadrowiczami pchał wózek w Parku Łazienkowskim. "To dziwna i nowa sytuacja dla mnie. Reprezentacja jest na zgrupowaniu w Warszawie, a ja w tej chwili jestem gdzieś obok, za burtą. Skorzystałem z wolnego czasu, wziąłem małżonkę i córeczkę, przyjechałem spotkać się ze znajomymi, zrobić jakieś zakupy, a przy okazji odpocząć od Holandii" - mówi były reprezentacyjny napastnik.

W tej chwili w o miejsce w ataku naszej narodowej drużyny jest bardzo trudno. Leo Beenhakker ma w kim wybierać. Ale Niedzielan zapewnia, że nie boi się rywalizacji z Żurawskim czy Matusiakiem. "Myślę, że jest szansa na powrót do reprezentacji. Oczywiście, jeśli będę dobrze grać w klubie. Widzę się w tej drużynie, choć muszę być i realistą i wiem, że z tą moją obecną formą, to nie ma takiej możliwości, żebym w kadrze grał" - szczerze wyznaje "Przeglądowi Sportowemu" piłkarz NEC Nijmegen.