"Nie ma co główkować, gramy o potrójną koronę, a Liga Mistrzów to jeden z naszych trzech celów. Chcemy wygrać Champions League, Puchar Anglii i zdobyć
mistrzostwo" - mówi "Faktowi" Tomasz Kuszczak.

Bramkarz Manchesteru United wie, że dwumecz z Romą w ćwierćfinale Ligi Mistrzów będzie wielkim krokiem do powtórki z roku 1999, kiedy to Czerwone Diabły sięgnęły po te trzy trofea. "Chciałbym zagrać w środę przeciwko Romie, ale wiem, że Edwin van der Sar doszedł do siebie po kontuzji i teraz to na niego stawia Alex Ferguson" - opowiada "Kusza".

Szkocki menedżer Manchesteru dał Kuszczakowi 11 okazji do bronienia w tym sezonie. Jednak Polak jest głodny gry i chciałby znów być w składzie na te najważniejsze mecze. "Jestem gotowy i sir Alex wie o tym doskonale. Jeszcze nigdy nie broniłem w Lidze Mistrzów, więc nie ma dla mnie znaczenia, czy naszym rywalem będą Włosi, czy jakiś inny zespół" - tłumaczy polski bramkarz.

Tymczasem piłkarze z Rzymu z obawą podchodzą do meczu z liderem angielskiej ekstraklasy. Kapitan Włochów Francesco Totti nazywa Manchester "najsilniejszym zespołem w Europie" i "faworytem dwumeczu z Romą". "Jego słowa mnie nie dziwią, bo od początku sezonu gramy znakomicie. Ale na tym etapie Ligi Mistrzów nikt nie jest słaby. Zadecyduje silna psychika, dyspozycja dnia" - wymienia Kuszczak. "Przekonała się o tym Barcelona, która w spotkaniu z Liverpoolem była faworytem, a jednak odpadła w 1/8 finału" - dodaje piłkarz.

Aż trzy drużyny z czołówki Premiership są w ćwierćfinale Ligi Mistrzów: Manchester United, Chelsea i Liverpool. "To wielki sukces angielskiej piłki. Finałowy mecz o Puchar Europy może stać się wewnętrzną sprawą Anglii" - ekscytuje się reprezentant Polski.