Diego Maradona kilka dni temu opuścił szpital w Buenos Aires. Argentyńczyk trafił do niego pod koniec marca z powodu ostrej odmiany żółtaczki, spowodowanej nadużywaniem alkoholu. Teraz problemy ze zdrowiem wróciły - były piłkarz odczuwał silne bóle brzucha.

Nie jest to nic poważnego, ale lekarze wolą dmuchać na zimne. "Jego życie nie jest zagrożone. Pobyt na oddziale intensywnej opieki jest środkiem ostrożności" - powiedział osobisty lekarz Maradony, Alfredo Cahe.

"Boski" Diego od razu przeszedł wyczerpujące badania, które trwały pięć godzin. Potem przewieziono go do innej kliniki w Buenos Aires. Na razie nie wiadomo jak długo pozostanie pod opieką lekarzy.