Wydział Dyscypliny PZPN chce, żeby przed nowym sezonem wszyscy sędziowie pierwszej i drugiej ligi zostali przebadani na wariografie. Do sędziowania w rozgrywkach ligowych nie zostaliby dopuszczeni ci, którzy nie przeszliby testu na uczciwość. Członkowie WD PZPN podejrzewają, że co najmniej kilku, którzy są na liście arbitrów pierwszej i drugiej ligi, może mieć związek z aferą korupcyjną w polskim futbolu - pisze "Fakt".

Reklama

"Jestem za przebadaniem na wariografie wszystkich sędziów. Nie może być dłużej tak, że opinia publiczna kojarzy arbitrów piłkarskich z korupcją. Trzeba oczyścić to środowisko. Każdy, kto nie chce poddać się takiemu testowi, powinien zostać wykluczony. To logiczne. Prowadzenie meczów jest sprawą dobrowolną. Nie każdy musi być sędzią" - podkreśla Strejlau.

Były trener reprezentacji Polski doskonale zdaje sobie sprawę, że nie wolno wierzyć arbitrom na słowo, gdy zapewniają o swojej uczciwości. "Oni wszyscy mówili mi, że są niewinni i że z korupcją nie mają nic wspólnego. A za pięć dni dowiadywałem się z mediów, że ci, którzy mi przysięgali, że mają czyste sumienie, zostali właśnie aresztowani. Czy będę zdziwiony, jeśli się okaże, że wielu sędziów nie zda testu na wykrywaczu kłamstw? Mówiąc szczerze, w tej chwili to już nic nie jest w stanie mnie zaskoczyć" - wyjaśnia "Faktowi" Strejlau.

Były szef sędziów uważa, że zrobienie porządku z arbitrami w pierwszej i drugiej lidze to nie wszystko. "A co z trzecią i czwartą ligą? Tam też dzieją się często straszne rzeczy. Trzeba też poprawić sytuację w niższych klasach rozgrywkowych" - przekonuje Strejlau.

Reklama

Według niego w dłuższej perspektywie nie ma innej metody na uzdrowienie sytuacji w środowisku sędziowskim, jak tylko wprowadzenie arbitrów zawodowych. "To konieczność. Były już wcześniej pewne przymiarki, ale nie było na to odpowiednich funduszy. Ale prędzej, czy później pieniądze na zawodowych arbitrów muszą się znaleźć" - przekonuje były szef polskiego Kolegium Sędziów.