Głosowanie odbędzie się podczas 35. Kongresu Zwyczajnego UEFA, z udziałem przedstawicieli 53 narodowych federacji. W skład Komitetu Wykonawczego UEFA wchodzi prezydent i 15 członków.

Reklama

Co dwa lata kończy się czteroletnia kadencja połowy składu Komitetu Wykonawczego. Na zmianę wybieranych jest ośmiu członków lub siedmiu i prezydent federacji.

Tym razem do obsadzenia będzie siedem miejsc w tym gremium, a kandydatów jest 13. Wśród nich sześciu, którzy po raz kolejny będą się ubiegać o wybór. Na następną kadencję nie kandyduje jedynie Joseph Mifsud z Malty. Dotychczasowy szef UEFA Francuz Michel Platini nie ma kontrkandydata.

Ponownie o miejsce w "rządzie" UEFA ubiegać się będą m.in. Turek Senes Erzik i Hiszpan Angel Maria Villar Llona, którzy do tej pory pełnili funkcje dwóch z pięciu wiceprezydentów UEFA. Pierwszy z nich w Komitecie Wykonawczym działa od 1990 roku, a drugi ledwie dwa lata krócej.

Powtórnie kandydować będą też Ukrainiec Hryhorij Surkis, Portugalczyk Gilberto Madail i Rumun Mircea Sandu, którzy od dłuższego czasu są czołowymi i wpływowymi działaczami UEFA. Z miejsca w komitecie nie rezygnuje też Litwin Liutauras Varanavicius.

Oprócz Laty, w wyborcze szranki staną też m.in. Belg Francois De Keersmacker, Maltańczyk Norman Darmanin Demajo, Rosjanin Siergiej Fursienko, Szwajcar Peter Gillieron, szef czeskiej federacji Ivan Hasek oraz bułgarskiej Borisław Michajłow.

Do tej pory jedynym Polakiem w Komitecie Wykonawczym był Leszek Rylski, który został wybrany w... 1955 roku. "Najwyższy czas, żebyśmy w końcu mieli swojego przedstawiciela na najwyższym szczeblu władz piłkarskich w Europie. Będzie jednak o to bardzo trudno, ponieważ UEFA lubi stabilność i niechętnie wprowadza w swoje szeregi ludzi z zewnątrz. Z drugiej strony, dlaczego mamy nie próbować przełamywać takich układów i barier?" - powiedział PAP 92-letni Rylski, który w poniedziałek również poleciał do Paryża.

Reklama

Siedem lat temu kandydował ówczesny prezes PZPN Michał Listkiewicz. Do szczęścia zabrakło mu trzech głosów w dogrywce.

"Poinformowałem Grzegorza o błędach, jakie wówczas popełniłem. Chodzi przede wszystkim o zawierane koalicje. Trzeba mieć bowiem gwarancje, że koalicjanci poprą nas w zamian za wcześniejsze korzyści. Mnie kilku ludzi wówczas zawiodło" - powiedział PAP Listkiewicz, który za "pewniaka" w wyborach uznaje prezesa rosyjskiej federacji Siergieja Fursienkę.

"Uważam, że zostanie wybrany ze względu na wielkość kraju, jaki reprezentuje. Z pozostałymi rywalami Lato ma równe szanse, bo jest rozpoznawalny ze względu na bogatą przeszłość piłkarską. Niewielu jest przecież królów strzelców mistrzostw świata. Boiskowe CV pomogło również Michelowi Platiniemu i Franzowi Beckenbauerowi dostać się do władz UEFA i FIFA. Poza tym Polska jest teraz na ustach wszystkich działaczy ze względu na organizację Euro 2012. Według mnie, jako duża federacja zasługujemy na swojego przedstawiciela w europejskich strukturach" - dodał były szef PZPN, który w poniedziałek poleciał do Paryża.

Do obowiązków komitetu należy głównie wybór organizatorów najważniejszych imprez, w tym mistrzostw Europy oraz ustalanie regulaminów rozgrywek Ligi Mistrzów czy eliminacji ME bądź MŚ.