Jeszcze niedawno przy okazji każdego nieformalnego bankietu Grzegorz Lato lubił zabawiać innych opowieściami, które można streścić w dwóch zdaniach: że to on, Lato, ma najwięcej w polskim futbolu do powiedzenia i że jeśli jesteś z nami, bieda ci nie grozi. Ale nagle pojawiła się opozycja, która może być naprawdę groźna...

Reklama

Nie chodzi wcale o Kazimierza Grenia, którego szansa na pucz w związku jest coraz mniejsza. Do gry chcą bowiem wkroczyć Zbigniew Boniek i Michał Listkiewicz, którzy poczuli swoją szansę. A okazja do ataku nadarzyła się świetna. Bo Lato ponosi ostatnio spektakularne porażki. Zaczęło się od wyborów do Komitetu Wykonawczego UEFA, potem przyszła kompromitacja reprezentacji na Litwie i problem z kibolami, co uderzyło w wizerunek związku. Lato już wie, choć się do tego nie przyzna, że władza wymyka mu się spod kontroli.

Wybory do Komitetu Wykonawczego UEFA, w których otrzymał dwa głosy (w tym jeden wrzucił do urny sam), mogą mieć dla niego większe konsekwencje niż wstyd przed podwładnymi. Niewykluczone, że już wkrótce do ofensywy ruszą były prezes PZPN, Michał Listkiewicz oraz Zbigniew Boniek, który trzy lata temu już poległ w walce wyborczej z Latą.

Jaki pomysł ma obecny szef Związku? Niewykluczone, że zamiast jesienią, wybory zorganizuje już wiosną, jeszcze przed Euro 2012. Po drugie bilety na tę imprezę będą towarem mocno deficytowym, a Lato potrafi prowadzić skuteczną "politykę prezentową" i z tego atutu na pewno skorzysta.

>>>Czytaj także: Kowno to dzwonek alarmowy