"Generalnie jesteśmy zadowoleni z organizacji meczu - powiedziała PAP rzeczniczka prasowa PZPN Agnieszka Olejkowska. - Dzięki udanemu przeprowadzeniu spotkania z Argentyną, policja nie zakwalifikowała meczu z Francją jako imprezy podwyższonego ryzyka. Odbyliśmy jednak naradę z przedstawicielami Legii, która na co dzień zarządza stadionem, by wyeliminować wszelkie potknięcia i to się praktycznie udało. Wszystko przebiegało bez zarzutu".

Reklama

"A na największe brawa zasłużyła publiczność. Trener i piłkarze byli zbudowani zachowaniem kibiców i gorącym dopingiem" - dodała.

Olejkowska przyznała jednak, że kilka osób miało problemy z biletami. "To wina czytników. Ma miejscu wystawialiśmy duplikaty i kibice mogli wejść na trybuny. Trzy osoby zrezygnowały z czekania i otrzymają zwrot pieniędzy" - wyjaśniła.

Przy jednym z wejść zrobił się też zator. "Chodziło o bramki, przez które wchodziły głównie osoby z zaproszeniami. Nie wszyscy mieli ze sobą dokumenty tożsamości i pojawiły się kolejki. Tego jednak, podobnie jak zwyczaju wcześniejszego przyjeżdżania na stadion, nie uregulujemy żadnymi przepisami. Ludzie muszą przywyknąć, że na mecze z tak liczną widownią, muszą przyjść odpowiednio wcześniej. To kwestia nawyku. Tym bardziej, że we wszystkich komunikatach podkreślaliśmy, że by uniknąć korków i zatorów prosimy o odpowiednio wczesne przebycie" - przyznała rzeczniczka PZPN.

W czwartek debiutowali... wolontariusze, którzy będą pomagać kibicom i dziennikarzom w czasie Euro-2012.

"Właściwa rekrutacja jeszcze się nie zaczęła, ale 10-osobowa grupa pilotażowa po raz pierwszy pracowała na meczu reprezentacji Polski. To dla nich pierwszy test przed ME. Szkolenia przeszli wcześniej, a pomagali już m.in. przy losowaniu grup eliminacyjnych, które w lutym 2010 roku odbyło się w Warszawie" - poinformowała Olejkowska.

W sukurs organizatorom nie przyszła też pogoda. Przez dach nad trybuną prasową sączyła się woda...