Prezydent AFE Luis Rubiales powiedział na konferencji: "jesteśmy jednomyślni i zdecydowani co do naszej decyzji, by ogłosić strajk. Liga nie wystartuje, dopóki nowa umowa (pomiędzy ligą a piłkarzami) nie zostanie zawarta".

Reklama

Ponad 100 piłkarzy reprezentujących wszystkie zespoły Primiera i Secunda Division popiera wniosek Rubialesa. Na konferencji prasowej pojawili się m. in. stoper Barcelony Carles Puyol, a także piłkarze Realu Madryt Xabi Alonso i Iker Casillas. Bramkarz reprezentacji Hiszpanii powiedział: "sytuacja jest bardzo skomplikowana, na ten moment wydaje mi się, że nie zagramy".

Rubiales oznajmił, że piłkarze negocjowali z Hiszpańską Ligą Piłkarską (LFP) "wprowadzenie wielu środków zabezpieczających piłkarzy, które są w innych ligach standardem, a nie ma ich w Hiszpanii". Dodał, że po długich ustaleniach przedstawiciele ligi przedstawili ofertę, która była nie do zaakceptowania. To nie oznacza końca rozmów, ale jeśli umowa nie zostanie zawarta, start będzie musiał zostać przełożony.

"Nie chcemy dodatkowych pieniędzy. Chcemy, by kluby respektowały umowy, które podpisują. Chcemy regulacji, które są w Holandii, Angli, Francji i Niemczech. W tych krajach, jeśli klub nie jest w stanie płacić piłkarzom, przestaje istnieć. To żałosne, że jesteśmy pod tym względem najgorsi w Europie" - podkreślił Rubiales.

LFP odpowiedziała, że decyzja o strajku jest niezrozumiała, w momencie, gdy podjęte zostały zdecydowane kroki, by konflikt rozwiązać.

W podobnej sytuacji są piłkarze włoskiej Serie A - 20 kapitanów drużyn podpisało dokument, w którym oświadczają, iż jeśli nie zostanie zawarty kontrakt na nowych warunkach, to rozgrywki będą opóźnione.

Inauguracja hiszpańskiej La Liga planowana jest na 20 sierpnia.