"La Repubblica", która stawia taką tezę, stwierdza: "Mamy nadzieję, że drużyna ta stanie się wielka, ale jeszcze taka nie jest".
"Ryzykujemy prosząc ją o zbyt dużo" - zauważa rzymska gazeta i dodaje: "być może przed mistrzostwami Europy w Polsce i na Ukrainie poprosimy drużynę o to, żeby je wygrała".
Dziennik odnotowuje, że minęło 16 miesięcy od "upadku" na Mundialu w RPA, po którym bramkarz Gianluigi Buffon mówił, że Włochom może być nawet trudno zakwalifikować się na Euro-2012. To się udało - zaznacza się w komentarzu - ale "Prandelli wciąż nie ma zbyt wielu piłkarzy o wielkim międzynarodowym doświadczeniu". Dlatego w opinii publicysty towarzyski mecz z Polską we Wrocławiu będzie niezwykle istotnym testem dla drużyny "Azzurri", osłabionej nieobecnością Antonio Cassano, który przeszedł niedawno operację serca.
W relacji z Wrocławia na łamach "La Repubblica" kładzie się nacisk na to, że w tej sytuacji wszystkie nadzieje Włosi pokładają w utalentowanym Mario Balotellim.
"Dla niego mecz z Polską "po półtora roku obietnic i rozczarowań będzie prawdziwym chrztem bojowym" - ocenia autor relacji. Odnotowuje też gafę trenera polskiej reprezentacji Franciszka Smudy, który o tym czarnoskórym piłkarzu powiedział, że liczy na to, że nie okaże się on "czarną owcą" tego meczu. "Śmiech obecnych tylko podsycił tę gafę" - czytamy.
Jednocześnie podkreśla się, że mecze towarzyskie są dla włoskiej reprezentacji "niestrawne", o czym świadczy to, że drużyna Prandellego przegrała dwa takie spotkania; z Wybrzeżem Kości Słoniowej i Irlandią.
Według komentatora piątkowy mecz pokaże, czy zmiana pokoleniowa we włoskiej reprezentacji powiodła się i czy zapowiadana rewolucja nie dotyczyła tylko "daty urodzenia".
"La Gazzetta dello Sport" poświęca meczowi z Polską trzy strony. Przytacza słowa Cesare Prandellego: "to ważny test przed mistrzostwami Europy". Według włoskiego trenera jego podopieczni muszą bardzo uważać na Roberta Lewandowskiego.
"Bohaterem dnia będzie Mario Balotelli. Widzę, że jest spokojny, a jego forma rośnie. Jest w fazie dojrzewania. Nie musi mieć zbyt wielkiej odpowiedzialności ani starać się o gola za wszelką cenę" - mówi selekcjoner.
Największa sportowa gazeta dodaje, że w polskiej reprezentacji "tylko dwóch piłkarzy gra w miejscowej lidze, pozostali w Bundeslidze i w Turcji".
Dziennik odnotowuje też niezadowolenie polskich kibiców ze zniknięcia z koszulek kadry białego orła. "Zerwano w ten sposób tradycję, która sięgała 1924 roku, a decyzja o tym podjęta została na krótko przed meczem z Włochami, który rozgrywany jest w dniu święta narodowego" - zaznacza "La Gazzetta" i informuje, że "spodziewane są protesty w czasie spotkania".
Gazeta poświęca też dużo miejsca sytuacji w PZPN. Pisze o kłopotach jego prezesa Grzegorza Lato - "niezapomnianego bohatera Mundialu w 1974", który "walił we Włochów jak w bęben" i został królem strzelców.
Zbigniew Boniek, który będzie komentować piątkowy mecz w telewizji publicznej RAI, zapytany został przy okazji przez wysłannika, czy zgodziłby się na kierowanie PZPN. " Zibi" odpowiedział: "Nie wiem. Na dzisiaj nie. Mieszkam w Rzymie, gdzie mam dzieci i wnuki. Byłoby to dla mnie uciążliwe, musiałbym przewrócić moje życie".
Z kolei "Corriere della Sera" pisze o zmianach osobowych we włoskiej reprezentacji, o czym świadczy skład na wrocławski mecz . Według tego dziennika drugim obok Balotellego filarem tej drużyny jest Giampaolo Pazzini. Jak stwierdza, będą oni tworzyć pierwszy duet nowej fazy w historii włoskiej drużyny.
Wysłannik gazety kładzie nacisk na symbolikę spotkania, które rozegrane zostanie w kraju, współorganizującym Euro-2012. Nie szczędzi również złośliwości, że będą to "według prognoz najbardziej zaniedbane i najmniej skrupulatnie przygotowane mistrzostwa ery współczesnej".