"Lato wie, że na fali orzełka może paść wniosek o jego odwołanie. Strach zajrzał mu w oczy" - tłumaczy decyzję Grzegorza Laty o przywróceniu godła Polski na stroje kadry Kazimierz Greń, prezes Podkarpackiego Związku Piłki Nożnej.
Fakt przywrócenia orła na koszulki reprezentacji Polski raczej nie zamknie ust delegatom, którzy mają już dość rządów Laty i kolejnych kompromitacji zarówno na arenie krajowej jak i międzynarodowej. Szef PZPN jednak o swoją posadę na pewno będzie zażarcie walczył. W środowisku można usłyszeć o różnych praktykach działaczy związku, które mają na celu nakłonić ludzi do wsparcia obecnych władz. Już w czwartek do Warszawy przyjedzie 120 delegatów - 60 ze związków wojewódzkich, 50 reprezentujących kluby ekstraklasy i pierwszej ligi oraz dziesięciu przedstawicieli futsalu, piłki kobiecej i środowiska sędziowskiego. Zatrzymają się w hotelu Sheraton.
Wybór takiego miejsca z pewnością nie jest przypadkowy. PZPN funduje bowiem pobyt w luksusowych warunkach całkowicie za darmo. "Dzień wcześniej, w czwartek w Sheratonie będzie „wiecie, rozumiecie, dobra kolacja, popijawa, mobilizacja sił”. Wszyscy delegaci wiedzą, że jest fatalnie i źle, ale jedno przemawia im do głów. „A czy jak Grześka nie będzie to ja będę?” Większość z nich jest w komisjach i wydziałach, gdzie pobierają gratyfikacje finansowe. Jeżeli ktoś nie będzie głosował po ich myśli to zostanie wyrzucony" - wyjaśnia Greń i dodaje, że z pewnością jednym z „argumentów” działaczy będą wejściówki na mecze Euro 2012. "To na 300 procent. Każdy delegat będzie miał obiecane po dwa, trzy bilety na mecze w loży vipowskiej" - zapewnia.