W poprzednim okienku transferowym Polonia Warszawa sprzedała do Hannoveru 96 Artura Sobiecha za 1,2 mln euro, a Adriana Mierzejewskiego do Trabzonsporu za 5,25 mln euro. W przypadku tego drugiego była to najwyższa kwota za piłkarza sprzedanego z polskiej ligi. Za obydwoma transakcjami stał Bolek.

Reklama

Zimą nie powinniśmy spodziewać się tak spektakularnych transferów. Wpływ na to ma głównie krótka przerwa w rozgrywkach czołowych lig. Nie bez znaczenia są też zbliżające się mistrzostwa Europy. Po prostu będzie zbyt mało czasu. Poważniejsze ruchy w klubach będą miały miejsce po Euro 2012, kiedy działacze będą mogli wszystko spokojnie przeanalizować - prognozuje Bolek.

Menedżer ten pośredniczył przy transferach także kilku innych graczy, którzy ostatnio przenieśli się do Turcji - Arkadiusza Głowackiego, Pawła i Piotra Brożków, Marcina Robaka, Mariusza Pawełka i Macieja Iwańskiego. Teraz jednak swoje kroki kierujemy w stronę Niemiec. U naszych zachodnich sąsiadów jest jedna z najsilniejszych lig na świecie i w tym kierunku trzeba iść - przyznał.

Jednak rundy jesiennej spędzonej w Hannoverze 96 Sobiech nie może zaliczyć do udanych. We wrześniu zadebiutował i od razu stał się negatywnym rekordzistą Bundesligi - polski napastnik został ukarany czerwoną kartką zaledwie po sześciu minutach gry.

W klubie jednak nikt nie dopuszcza myśli o wypożyczeniu Artura. Wszyscy tam zdają sobie sprawę, że do tej pory zmagał się z urazem kolana i dlatego nie mógł grać na odpowiednim poziomie. Te problemy ma już za sobą i wiem, że w Hannoverze bardzo na niego liczą - podkreślił Bolek.

Reklama

Inaczej wygląda jednak sprawa z Pawłem Brożkiem, który wymieniany jest jako zmiennik Roberta Lewandowskiego w reprezentacji Polski. Były snajper Wisły Kraków większość meczów Trabzonsporu obserwuje z ławki rezerwowych.

Paweł za wszelką cenę chce grać i jego wypożyczenie jest bardzo prawdopodobne. Wszystko zależy jednak od działaczy tureckiego klubu, z którymi jesteśmy umówieni na rozmowę po zakończeniu rundy jesiennej, czyli jeszcze przed końcem roku - zdradził Bolek.