Nadwaga po urlopach to dość częsty problem w niektórych drużynach europejskich, a specjalne "karomierze" wprowadzane są również w polskiej ekstraklasie. "Cennik Bałakowa", jak humorystycznie pisze chorwacka prasa, jest precyzyjny - 100 euro za każde 100 gramów powyżej ustalonego limitu wagi ciała.

Reklama

Były reprezentant Bułgarii zdecydował, że po długiej przerwie zawodnicy mogą mieć dodatkowo co najwyżej dwa kilogramy. Jeśli waga wskaże więcej, zapłacą spore kary.

Bałakow zapowiedział, że podobne testy przeprowadzi również na zgrupowaniu w Turcji. Pikarze Hajduka mają zakaz spożywania słodyczy, czipsów i napojów gazowanych. Ale po kolacji mogą sobie pozwolić na jedno, małe piwo.

Sytuacja w Hajduku, najsłynniejszym (obok Dinama Zagrzeb) chorwackim klubie, jest mocno napięta. W tabeli zajmuje drugie miejsce, ze stratą sześciu punktów do Dinama (w pewnym momencie różnica wynosiła aż dziesięć), odpadł już z rozgrywek pucharu kraju, a wcześniej z Ligi Europejskiej. To sprawiło, że prezes Hrvoje Males sięgnął do kieszeni... Bałakowa i obniżył mu miesięczną pensję z 26 do 16 tysięcy euro. Bułgar przystał na zmianę kontraktu. Redukcje zarobków dotknęły też jego asystentów.

Reklama

Mający 100-letnią tradycję Hajduk wystawił niedawno na listę transferową aż 18 piłkarzy; jeden z nich Mario Brkljaca przeniósł się do Sibiru Nowosybirsk, gdzie drugim trenerem został Dariusz Kubicki. Co ciekawe, ze względów wizowych Chorwat nie mógł polecieć do Rosji, dlatego jeden dzień spędził w polskiej stolicy.