Po rekomendacji Komisji Technicznej PZPN, zarząd głosował we wtorek nad trzema kandydaturami: oprócz Fornalika również Jerzego Engela i Jacka Zielińskiego (dotychczasowego asystenta Smudy).
Dotychczasowy trener Ruchu Chorzów otrzymał 11 głosów, Engel - trzy, Zieliński - zero, a jedna osoba się wstrzymała. Dwóch członków zarządu nie było na obradach.
Stefan Majewski nie chciał zdradzić szczegółów głosowania. Może pan pytać, ale i tak nie odpowiem - przyznał były reprezentant Polski po wyjściu z warszawskiego hotelu Sofitel Victoria, gdzie obradował zarząd. Jak jednak podkreślił, wierzy w Fornalika i nie obawia się braku jego doświadczenia międzynarodowego.
Gdy Antoni Piechniczek obejmował kadrę (zajął z nią trzecie miejsce MŚ 1982 - PAP), też był młodym trenerem, pracującym wcześniej w śląskich klubach. Zaufajmy Waldemarowi Fornalikowi, życzmy mu powodzenia. Jestem przekonany, że wybierze taką koncepcję, która będzie prowadziła do sukcesów - podkreślił Majewski, pełniący jesienią 2009 roku tymczasowo funkcję trenera kadry narodowej.
Zalety nowego selekcjonera? Jeżeli ktoś przejmuje reprezentację, ma ten wielki atut, że na pewno wierzy, iż da sobie radę. Jeśli spojrzymy, jak pracuje trener Fornalik, to można być optymistą. Spokój, ogromne zaangażowanie, dobre podejście do zawodników. Oczywiście nikt nie jest w stanie przewidzieć, jak to będzie wyglądało na poziomie reprezentacji. Jestem jednak pewien, że nowy selekcjoner nie zmieni swojego toku pracy. Wytyczne, które sobie stawia, do tej pory zawsze prowadziły go do sukcesów. Mam nadzieję, że teraz będzie podobnie - zakończył Majewski.