17.10. Warszawa (PAP) - Piłkarze reprezentacji Polski po meczu eliminacji mistrzostw świata z Anglią (1:1):
Przemysław Tytoń: Wiedzieliśmy, że Anglicy są szczególnie groźni przy stałych fragmentach gry, a mimo to w taki sposób straciliśmy gola. Musimy to na spokojnie przeanalizować. Ciężko mi było wyjść do piłki, bo miałem za daleko, a w dodatku przyblokował mnie Defoe. Generalnie jednak z linią obrony współpracowało mi się bardzo dobrze. Chłopaki naprawdę świetnie wykonali swoją robotę, a Kamil Glik miał nawet lekką "nadróbkę", bo zdobył bramkę. Decyzja o przełożeniu meczu trochę nas wczoraj rozbiła, ale dziś od rana było widać, że zespół znowu jest skoncentrowany. Udało nam się zagrać dobry mecz, kibice nam pomogli, bo frekwencja i doping mocno nas zaskoczyły. Dotychczasowe mecze pokazały, że w naszej grupie każdy ma szanse, nikogo nie wolno skreślać.
Kamil Grosicki: Długo myślałem o tym meczu i o tym, z kim przyjdzie mi się zmierzyć. Założyłem na początku Cole'owi "siatkę" i chyba się speszył, bo w ofensywie nie zaistniał dziś. Mogę być zadowolony chyba ze swojego występu i całego zgrupowania. Po Euro byłem w lekkim dołku, ale teraz forma idzie w górę. Wierzyliśmy, że Anglików można pokonać, ale że musieliśmy "gonić" wynik, to można być zadowolonym. Myślę, że byliśmy bliżej zwycięstwa niż przeciwnik. Pięć punktów to niezły dorobek, choć mogło być ich więcej. Cieszymy się jednak z tego, co mamy i róbmy dalej swoje.
Adrian Mierzejewski:Cieszę się, że mogłem zagrać w tym meczu, myślę, że nie zawiodłem. Z obu stron nie było za dużo klarownych, stuprocentowych okazji do zdobycia gola, ale chyba byliśmy nieco lepsi. Musieliśmy dziś od rana na nowo się koncentrować, skupiać na meczu, ale chyba wyszło nie najgorzej. Możemy być zadowoleni z punktu, choć Anglicy chyba nieco bardziej.
Ariel Borysiuk: Jest lekki niedosyt, bo Anglia dziś praktycznie nic nie pokazała. Mogliśmy się pokusić o trzy punkty, ale powodów do wielkiego smutku nie mamy. Z trzech jesiennych meczów w eliminacjach chyba "wyciągnęliśmy" maksimum. Remisy na trudnym terenie w Czarnogórze i z Anglią w Warszawie, to wyniki, które dobrze rokują. Jest nieźle. Murawa? Dla wszystkich była taka sama, choć my prezentowaliśmy się chyba trochę lepiej. Grało się jednak bardzo trudno, chłopaki, którzy spędzili na boisku 90 minut, są bardzo zmęczeni.