Muszę przyznać, że zakładałem zdobycie 12 punktów w czterech jesiennych spotkaniach. Oczywiście, jestem i tak zadowolony, bowiem nasza sytuacja wyjściowa jest bardzo dobra. Poza tym, jeśli ponownie ogramy San Marino (14 listopada), pozostaniemy bez porażki w ośmiu występach w 2012 roku. Ale o poważnych wyzwaniach będziemy mogli rozmawiać dopiero po marcowej konfrontacji z Mołdawią - powiedział Brnovic.

Reklama

Czarnogóra rozpoczęła kwalifikacje do mundialu od remisu w Podgoricy z Polską 2:2, ale później pokonała na wyjeździe San Marino 6:0 i Ukrainę 1:0. W tabeli gr. H zajmuje drugie miejsce, ze stratą punktu do Anglii, która rozegrała jeden mecz więcej. Trzecia jest Polska - pięć "oczek" w trzech spotkaniach.

Kibice "Odważnych Sokołów", jak nazywa się czarnogórską reprezentację, przypominają podobny przebieg kwalifikacji do polsko-ukraińskich mistrzostw Europy. Wówczas Mirko Vucinic i spółka po czterech meczach również mieli w dorobku 10 punktów. Rywalizację zakończyli na drugiej pozycji, za Anglią, lecz w barażach nie sprostali Czechom i na historyczny awans do wielkiej imprezy muszą poczekać.

Zrobiliśmy ważny krok w Kijowie, ale droga do Brazylii jest jeszcze długa - stwierdził Brnovic, młodzieżowy mistrz świata sprzed 25 lat.

Mam nadzieję, że mój gol z Ukrainą znacznie przyczyni się do naszego końcowego sukcesu - dodał napastnik FC Seul Dejan Damjanovic. Jego wtorkowe trafienie było pierwszym w kadrze od trzech lat.

Reklama

Czwartkowe media w Podgoricy piszą również o meczu Polska - Anglia 1:1 w Warszawie. W ich opinii przez większość meczu przewagę mieli biało-czerwoni i całkowicie zasłużyli na co najmniej jeden punkt.

"Dla nas to idealny wynik, ale też pojawia się pytanie, czy naprawdę Anglia w tym momencie jest głównym faworytem grupy?" - zastanawiają się czarnogórscy dziennikarze.