Polacy w towarzyskim meczu pokonali Duńczyków 3:2. Jednak to nie "Lewy" był bohaterem naszej drużyny. Piłkarz Borussii Dortmund w klubie strzela gole jak na zawołanie. W kadrze zawodzi na całej linii. Gdyby nie rzuty karne w meczu z San Marino, nie strzeliłby gola od inauguracji Euro 2012.

Reklama

W meczu z Danią praktycznie był niewidoczny. Nie zdobył bramki, a udanych zagrań miał tyle co kot napłakał. W sumie zapamiętać można go z dwóch sytuacji. Strzale w poprzeczkę po dwójkowej akcji z Waldemarem Sobotą i domaganiu się odgwizdania faulu za co sędzia ukarał go żółtą kartką. To trochę za mało, jak na zawodnika, który uważany jest za najlepszego polskiego piłkarza.

Lewandowski w 70. minucie sam poprosił selekcjonera o zmianę. Zapytałem Roberta, co było przyczyną tej prośby. Czy kontuzja, czy może coś innego. Na razie nie chciałbym komentować tej sytuacji. Jesteśmy wszyscy rozemocjonowani. Zastanowimy się nad tym na spokojnie - powiedział dyplomatycznie trener Fornalik.

Gdy napastnik naszej kadry opuszczał murawę żegnały go gwizdy.