W transakcji wziął udział oskarżony o korupcję były wiceszef piłkarskiej federacji Jack Warner, który miał odsprzedać prawa dalej za kilkadziesiąt razy większą kwotę.

Na początku czerwca, tuż po wyborze na kolejną kadencję, Blatter zrezygnował z funkcji prezydenta organizacji. Miało to związek z aferą korupcyjną, zatrzymaniami działaczy FIFA i rozpoczętym śledztwem.

Reklama

O Seppie Blatterze, jego porażkach i zasługach mówi były prezes PZPN Michał Listkiewicz, obecnie działaczem FIFA.

Rozmawialiśmy wiosną, dwa dni po wyborze Blattera na kolejną kadencję. Na koniec powiedział Pan wtedy: „To byłaby już moja klęska życiowa gdyby człowiek, któremu tak wierzę i ufam, zawiódł. Gdyby okazało się, że Blatter będzie miał osobiście jakiś zarzut i okaże się, że zrobił coś złego, to wtedy ja się załamię i chyba nikomu już nie będę wierzył”. Jaka była Pana reakcja, kiedy trzy dni później Blatter zapowiedział swoją rezygnację?
Było mi bardzo przykro, smutno i szkoda mi Seppa Blattera, ale nadal podtrzymuję swoje słowa. Niczego mu się oficjalnie nie zarzuca, poza medialnymi oskarżeniami, że odpowiada on za to co się działo w FIFA, że tolerował pewne rzeczy. Ja ciągle wierzę i jestem prawie przekonany, że on osobiście nie zrobił nic karalnego. Po prostu firmuje pewną organizację, w której się stały złe rzeczy. Wszyscy ludzie, którym postawiono zarzuty, to są ludzie z Ameryki, z USA, z Trynidadu i Tobago, z Brazylii, Argentyny, Kajmanów. Prezydentowi Blatterowi nie postawiono oficjalnych zarzutów. Natomiast podejrzewam, że zrezygnował pod wpływem sponsorów, którzy są zaniepokojeni bardzo niskim prestiżem FIFA. I myślę, że dla niego była to dramatyczna chwila, w której podjął taką decyzję, ale potwierdził tym, że dla niego ważniejsza jest FIFA niż osobiste ambicje i zrobił to dla dobra organizacji.

I Pana zdaniem rzeczywiście nie będzie w lutym kandydował?
Myślę, że nie. Ja też byłem w podobnej sytuacji, kiedy mnie zaszczuto, oskarżano i opluwano i nie stratowałem w wyborach na szefa PZPN, chociaż moim zdaniem należało mi się żebym dokończył swoje dzieło, Euro 2012. No ale atmosfera polityczno-medialna była wobec mnie tak paskudna, że zrobiłem to dla dobra PZPN-u, żeby zdjąć ze związku to odium, ten ciężar, i tak się stało. PZPN jest dzisiaj zupełnie inaczej postrzegany i ja też nie narzekam. Dzisiaj obiektywni ludzie przyznają, że moja prezesura to wcale nie był zły czas, były świetne wyniki sportowe. Ale dobrze zrobiłem, bo moja osoba nadal by budziła tyle negatywnych emocji, że szkodziłoby to związkowi, i tak samo jest w przypadku Blattera.

A jak Pan przyjął decyzję Michela Platiniego o kandydowaniu na stanowisko szefa FIFA?
To jest w sposób naturalny najlepszy kandydat. Człowiek, który ma niesłychanie duży kapitał zaufania społecznego na całym świecie. Poza tym ma ogromne sukcesy, nie tylko jako piłkarz. Przez ostatnie lata on zrobił niesamowitą pracę w UEFA. Większość reform Platiniego sprawdziła się i przyniosła efekty. Piłka europejska jest w świetnym stanie organizacyjnym i finansowym. Michel jest człowiekiem sukcesu, a jest jeszcze na tyle młody, że to chyba najlepszy moment by zacząć kierować światowym futbolem. Jeżeli będzie tak samo skuteczny jako prezydent FIFA jak w tej chwili kierując UEFA, to przed światową piłką wiele świetlanych lat.

W wyborach chcą startować prezes liberyjskiego związku i słynny były brazylijski piłkarz Zico. To są poważni kandydaci?
Prezes z Liberii to raczej egzotyczna kandydatura. Natomiast Zico też jest postacią nietuzinkową, ale problem jest taki, że piłka brazylijska w ostatnim czasie przeżywała wielkie skandale, korupcyjne, organizacyjne i wizerunkowe. Myślę, że poza boiskowy dorobek Platiniego jest nieporównanie większy niż Zico.

Reklama

Poprze Pan Platiniego, czy wolałby Pan kogoś innego na stanowisku szefa FIFA?
Ja nie będę głosował, głosował będzie…

Czy poprze Pan go w sensie medialnym…
Głosował będzie PZPN, prezes Boniek już zadeklarował, że poprze Platiniego. W tym sensie popieram Bońka, a więc pośrednio popieram też Platiniego bo to jest świetna kandydatura. Natomiast będę bronił Blattera.do ostatniego dnia jego urzędowania, a nawet później. Uważam, że czas pokaże jak wielka jest to postać w światowym futbolu. To człowiek, którego zlinczowano, ale on się jeszcze podniesie. I myślę, że za kilka lat docenimy jego reformy. Przed Blatterem były tylko mistrzostwa świata, jakiś tam turniej młodzieżowy i tyle. W tej chwili mamy chyba dwanaście mistrzostw świata w różnych kategoriach. Mamy niesamowity rozwój piłki w małych krajach, gdzie właściwie gra w piłkę nożna jest dla biednych ludzi jedyną rozrywką i szansą na rozwój. Kapitalny przykładem są Wyspy Zielonego Przylądka gdzie FIFA zainwestowała duże pieniądze w bazę treningową, w boiska, w internaty dla dzieci, które spędzały czas na ulicach i ten kraj skoczył chyba o 150 w rankingu i jest jednym z najlepszych na kontynencie afrykańskim. A takich państw są dziesiątki i to wszystko zawdzięczamy Seppowi Blatterowi.

Czy Blatter dostanie Pokojową Nagrodę Nobla, bo mówi się, że tego bardzo chce?
Teraz na pewno jej nie dostanie bo atmosfera wokół niego jest zła. Ale myślę, że za kilka lat, gdy opadną emocje, powinien taką nagrodę dostać ponieważ on poprzez sport, poprzez piłkę nożną rozwiązał wiele konfliktów na świecie. To Blatter spowodował, że prezydenci federacji Izraela i Palestyny podali sobie ręce i rozpoczęli współpracę. To Blatter spowodował, że zapadła decyzja o połączeniu rozgrywek piłkarskich na podzielonym politycznie Cyprze. To Blatter spowodował, że natychmiast po kataklizmach takich jak tsunami czy trzęsienia ziemi to FIFA przekazywała bardzo duże pieniądze na pomoc ofiarom, dużo większe niż rządy dużych państw. Tego mu nikt nie odbierze.


Nowe wybory w FIFA zaplanowano na 26 lutego 2106 r. Ostatnio swój start potwierdził jordański książę Ali bin Al-Hussein, który w maju przegrał z Blatterem. Kandydowanie oficjalnie zgłosili też szef UEFA Francuz Michel Platini i działacz z Korei Płd. Chung Mong-joon. Wciąż nie ma oficjalnych decyzji prezydenta liberyjskiego związku piłkarskiego Musy Bility i słynnego Zico z Brazylii - przed laty piłkarza, później selekcjonera reprezentacji Japonii i Iraku.