Kamil Glik: „Takie mecze się zdarzają. Najważniejsze, że wygraliśmy, choć okoliczności tego zwycięstwa były nerwowe. Po części odrobiliśmy punkty stracone w Astanie. Najważniejsze, że wskoczyliśmy na nasze dawne tory, bo odnieśliśmy pierwsze zwycięstwo w tych eliminacjach. Teraz może być już tylko lepiej i mam nadzieję, że we wtorek z Armenią zagramy jeszcze lepiej. Stadion Narodowy po raz kolejny był dla nas szczęśliwy. Bramka samobójcza to nie jest dla mnie problem. Nie była ona pierwsza w moim życiu i podejrzewam, że nie ostatnia. Radziłem sobie z gorszymi rzeczami”.

Reklama

Grzegorz Krychowiak: „Ciężko mi powiedzieć skąd znowu wzięła się tak nerwowa końcówka meczu. Były momenty, że dominowaliśmy na boisku, ale zdarzyły się również, kiedy to rywale mieli przewagę. Najważniejsze jednak, że wygraliśmy i zdobyliśmy trzy punkty, więc zrealizowaliśmy nasz cel. Samobójczy gol Kamila Glika był pechowy i nie spętał nam nóg. Najważniejsze, że utrzymaliśmy zwycięski wynik do końca meczu”.

Sławomir Peszko: „To był fantastyczny mecz dla kibiców. Grało mi się bardzo dobrze, choć krótko. Było dużo emocji, indywidualnych akcji i dramaturgia. Na szczęście zakończyło się to naszym zwycięstwem. Ten mecz dobrze się dla nas ułożył, bo szybko wyszliśmy na prowadzenie. Jednak potem nerwowo oglądało się to spotkanie z ławki rezerwowych. Jednak po wpadce w meczu z Kazachstanem wkraczamy na właściwe tory. Trener pogratulował nam zdobycia trzech punktów, ale w niedzielę będziemy analizowali to spotkanie”.

Robert Lewandowski: „Znam swój organizm i te bramki były mi potrzebne. Ostatnio grałem co trzy dni i nie miałem czasu na poprawienie siły oraz dynamiki. To ważne zwycięstwo, choć popełniliśmy kilka błędów i nie można popadać w zbytni optymizm. Duńczycy prowadzili grę, ale nic z tego nie wynikało. Sami jesteśmy winni stracie tych dwóch bramek. Musimy być konsekwentni w tym co robimy. Kiedy przycisnęliśmy Duńczyków, to zaczęli się gubić”.

Reklama