"W Borlaenge wszyscy chcieli coś zrobić dla młodzieży, która wpadała w towarzystwo kryminogenne i narkotykowe, czuła się wyobcowywana w nowym kraju i nie mogła znaleźć pracy, więc założyliśmy klub. Jego nazwa to Dal od prowincji Dalarna i Kurd od Kurdystanu” - wyjaśnił pomysłodawca, a dzisiaj prezes klubu Ramzan Kizil.
Podkreślił, że futbol jest zawsze popularny wśród młodzieży, bez względu na narodowość i kraj, więc założenie klubu było rodzajem projektu socjalnego, a treningi i później rozgrywki miały być formą spędzania wolnego czasu w zdrowy sposób.
„Od początku zasadą był intensywny, wyczerpujący i codzienny trening, tak aby zajmując tym młodym ludziom jak najwięcej czasu w ten sposób odciąć ich od nieciekawych środowisk. Kiedy co roku awansowaliśmy do wyższej ligi, ta młodzież uwierzyła w siebie” - opisał historię klubu, który w 2010 roku awansując do trzeciej ligi stał się rewelacją szwedzkiego futbolu i otrzymał krajową nagrodę sportową za „spektakularne osiągnięcie roku”.
Dalkurd FF, jak podkreślają szwedzkie media, jest dzisiaj absolutnie najpopularniejszym szwedzkim klubem piłkarskim, biorąc pod uwagę liczbę kibiców.
Dziennik „Goeteborg Posten” zwrócił uwagę na fakt, że Borlaenge liczy zaledwie 41 tysięcy mieszkańców, a liczba kibiców Dalkurd FF w całej Europie to 1,5 miliona.
„Tyle osób stale śledzi klub na portalu społecznościowym Facebook. W dodatku jego stronę miesięcznie odwiedza nawet 40-50 milionów osób. O takiej popularności największe i najstarsze szwedzkie kluby ze stuletnimi tradycjami mogą tylko pomarzyć” - skomentowała gazeta.
„Nazywani jesteśmy nawet nieoficjalną reprezentacją Kurdystanu. Nasz sukces traktujemy też jako odwdzięczenie się Szwecji, który nas przyjęła, dała tak ważną dla nas pomoc i miejsce, gdzie możemy bezpiecznie żyć i uprawiać sport” - podkreślił Kizil.
Kapitan drużyny Rawez Lawan strzelił w sobotę decydującą o awansie do Allsvenskan bramkę w spotkaniu z Gais (1:0).
Na antenie telewizji SVT nie mógł opanować łez i wzruszenia. "O tej chwili medytowałem od kilku lat i marzenie się spełniło, nie tyko moje, lecz wszystkich Kurdów żyjących w tak trudnych czasach jak dzisiaj, podczas codziennych represji i bez własnego państwa. Logo naszego klubu z kurdyjską flagą jest od lat symbolem dla wszystkich uchodźców świata jako przykład, że wszystko jest możliwe" - powiedział.
Spektakularny awans opisały wszystkie skandynawskie media nazywając go „piłkarskim cudem", przypominając też o innym.
24 marca 2015 r. klub po zakończeniu zgrupowania w Hiszpanii wykupił bilety na powrót do domu na lot numer 9525 z międzylądowaniem w Dusseldorfie samolotem linii Germanwings, który rozbił się we francuskich Alpach. Działacze w ostatniej chwili przebukowali bilety na inny lot z powodu zbyt długiego oczekiwania na niemieckim lotnisku na samolot do Szwecji.
„Tego dnia poczuliśmy, że dostaliśmy drugie życie i wielką motywację do pracy nad sobą, więc gra o Allsvenskan stała się dla wszystkich wielkim celem” - podkreślił Lawan.