Tłum zaczął zbierać się już we wtorkowy wieczór czasu miejscowego w pobliżu stadionu Chapecoense, a następnie przeszedł do katedry św. Antoniego. Odbyła się tam pełna emocji uroczystość, w której wziął udział m.in. dziennikarz Rafael Henzel - jedna z sześciu osób (w tym trzech piłkarzy), które przeżyły katastrofę. Zgromadzeni przywitali go owacją. Na wielkim ekranie wyświetlano zdjęcia ofiar, a na ołtarzu zapalono 71 świeczek.

Reklama

O godz. 1.15 w nocy czasu lokalnego, czyli w porze katastrofy sprzed roku, zaczęły bić dzwony i trwało to przez kilka minut. Wiele osób zaczęło wówczas płakać, słychać też było głosy odmawiających modlitwy. Następnie odegrano hymn Chapecoense i wiele osób, które nie zmieściły się w świątyni zaczęły skandować klubowy okrzyk "Vamos, vamos Chape". Czuwanie trwało do rana, a zakończyło się o godz. 6.30 rano mszą poświęconą pamięci ofiar tragedii.