Smuda nie dokończy sezonu na czwartym poziomie rozgrywkowym w kraju z powodu niezadawalających wyników. Szefowie Widzewa zatrudniając 69-letniego szkoleniowca, który 20 lat temu zdobył z tym klubem dwa mistrzowskie tytuły i wprowadził go do Ligi Mistrzów, liczyli, że z łatwością wygra rozgrywki 3. ligi w gr. 1, a w kolejnych latach wprowadzi zespół do ligowej elity.

Reklama

Co prawda, na kolejką przed zakończeniem sezonu drużyna z al. Piłsudskiego jest liderem tabeli, ale ma tyle samo punktów, co zajmująca drugie miejsce Lechia Tomaszów Mazowiecki. Awans wywalczy tylko zwycięzca ligi.

Smuda stracił posadę po zremisowanym 0:0 spotkaniu z Lechią na własnym stadionie i przed decydującym meczem w Ostródzie z Sokołem. Aby być pewnym awansu Widzew musi w sobotę wygrać. W innym przypadku, aby zachować pozycję lidera, musi liczyć także na potknięcie Lechii, która w ostatniej kolejce podejmie MKS Ełk.

W sobotę Widzew poprowadzi Mroczkowski. Były trener m.in. Sandecji Nowy Sącz uzgodnił we wtorek warunki dwuletniego kontraktu.

Były selekcjoner biało-czerwonych po raz piąty szkoleniowcem łódzkiego klubu został w sierpniu ub. r. Pod jego wodzą piłkarze Widzewa wygrali 21 spotkań, osiem zremisowali i trzy przegrali.

Smuda w poprzednim sezonie pracował w Górniku Łęczna, którego nie zdołał utrzymać w ekstraklasie. Wcześniej prowadził m.in. Wisłę Kraków, z którą zdobył mistrzostwo kraju (1999), Lecha Poznań (Puchar Polski 2009), Legię Warszawa, Zagłębie Lubin. Selekcjonerem reprezentacji Polski był w latach 2009-2012.

Reklama

Widzew po upadku w 2015 roku, jako nowy podmiot rozpoczął występy od 4. ligi, czyli piątego poziomu rozgrywkowego w Polsce. Celem działaczy reaktywowanego klubu jest odbudowa jego dawnego blasku i jak najszybszy powrotu do elity. W pierwszym sezonie łodzianie wywalczyli awans do 3. ligi, ale ubiegłoroczne rozgrywki na tym szczeblu zakończyli na trzecim miejscu w tabeli.