Ale nie wszystko przebiegało po naszej myśli. "W pierwszej połowie graliśmy fatalnie. Kompletnie nic nam nie wychodziło, a Kazachowie przeprowadzili jedną akcję i zdobyli bramkę" - opowiadał polski napastnik.
Na początku drugiej połowy gra także nam się nie kleiła. Ale nastąpiła awaria jupiterów na stadionie. Po przerwie Polacy złapali właściwy rytm, a pierwsze skrzypce grał Ebi Smolarek. Dzięki niemu brakuje nam już tylko trzech punktów, żeby cieszyć się z awansu do przyszłorocznych mistrzostw Europy.
Ebi Smolarek jeszcze woli się wstrzymać z wypowiedziami, czy na pewno zagramy na Euro 2008. "Przed nami ciężki mecz z Belgią i wcale nie jestem pewien czy wyjdą na niego w podstawowym składzie. Czy ja zostałem bohaterem narodowym? Bez przesady, nie jestem żadnym bohaterem, bohaterem jest cały zespół, bo to on zapracował na to zwycięstwo. To już nie pierwszy mój hat-trick w karierze, w reprezentacji co prawda pierwszy, ale w klubach miałem ich kilka" - powiedział w rozmowie z portalem interia.pl.
W dwóch meczach z Kazachstanem Ebi Smolarek strzelił cztery gole. W sobotę w spotkaniu na stadionie warszawskiej Legii zaliczył hat-trick. Wygraliśmy 3:1. Dzięki temu Euro 2008 jest już na wyciągnięcie ręki. "To był ważny krok w stronę awansu. Mamy nadzieję, że ten najważniejszy uczynimy w meczu z Belgią" - powiedział po spotkaniu.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama