Arszawin cztery lata temu mógł grać w Polsce. "Akurat kończył się mu kontrakt w Zenicie St. Petersburg" - wspomina na łamach dziennika "Polska" menedżer FIFA Grzegorz Bednarz. To jeszcze nie był ten Arszawin co dzisiaj. Dopiero co pukał do drzwi reprezentacji Rosji. I Zenit nie był tym klubem co obecnie. Wtedy jeszcze nie sponsorował go potężny koncern Gazprom.
"Agent Arszawina przyjechał ze mną do Krakowa. Chłopak chciał pograć w Polsce, wypromować się i odskoczyć stąd na Zachód. Był do wzięcia jedynie za prowizję menedżerską i 300 tys. dolarów dla zawodnika. To było jednak za dużo dla Wisły i Legii" - dodaje Bednarz.
Rozmów transferowych w ogóle wtedy nie podjęto. Teraz Andriej Arszawin to gwiazda Euro. Opuści Zenit za... 30 mln euro! Rosjanin może wybierać spośród ofert Arsenalu, Interu czy Barcelony.