Rangersi objęli prowadzenie w 37. minucie, kiedy znakomitą akcją zakończoną celnym strzałem w "krótki róg" popisał się Daniel Cousin. Niestety, w tej sytuacji zdecydowanie lepiej mógł się zachować Boruc, ale i tak najgorsze było dopiero przed nim.
Gospodarze jeszcze przed przerwą odrobili straty, ale w drugiej połowie rządzili już tylko goście, którzy w 53. minucie po raz drugi wyszli na prowadzenie. Tym razem na listę strzelców wpisał się były piłkarz Celticu Kenny MIller.
Dziesięć minut później na 3:1 podwyższył Mendes, a w 79. minucie ponownie Boruca zaskoczył Miller, choć bardzie prawdziwe byłoby stwierdzenie, że Polak zaskoczył się sam. Boruc wyszedł do łatwego dośrodkowania, ale nie zdołał złapać piłki, ta odbiła mu się od rąk i wpadła wprost pod nogi Millera, który bez problemów wpakował ja do siatki.
Rozmiary porażki w końcówce meczu zmniejszył Japończyk Shunzuke Nakamura