Zrozpaczeni kibice, jak podkreślają włoskie media, rzucili wyzwanie przepisom o godzinie policyjnej i zakazowi wychodzenia z domu bez uzasadnionego powodu, jaki obowiązuje w Neapolu, który wraz z całym włoskim regionem Kampania leży w czerwonej strefie najwyższego ryzyka zakażeń koronawirusem.
Tłumy zgromadziły się przed stadionem, który według zapowiedzi burmistrza miasta Luigiego di Magistrisa otrzyma imię Diego Armando Maradony. Kibice Napoli, w którego barwach występował, przyszli w większości w obowiązkowych maseczkach z jego flagami oraz szalikami, świecami, zdjęciami legendy piłki. Na powiewającym nad ich głowami wielkim portrecie Maradony widniał napis "king". Odpalano świece dymne, zabrzmiały piosenki i okrzyki kibiców.
Dzieci przyniosły swoje rysunki, które przyczepiły do ogrodzenia wokół obiektu.
Miasto pogrążone jest w żałobie.
Drugim miejscem oddawania hołdu "królowi" jest jego mural w dzielnicy Quartieri Spagnoli, przed którym wielbiciele Argentyńczyka zostawiają znicze i świece.