Jagiellonia w piątek wieczorem przekazała mediom informację o umowie ze szkoleniowcem. Nazwisko Mamrota już od kilku dni pojawiało się w kontekście zatrudnienia go w Białymstoku, jednak ani klub, ani sam trener, który kilka dni temu za porozumieniem stron rozwiązał umowę z pierwszoligowym ŁKS Łódź, tego nie potwierdzali.
Cytowana w komunikacie wiceprezes Sportowej Spółki Akcyjnej Agnieszka Syczewska powiedziała, że po rozstaniu z trenerem Bogdanem Zającem (w końcowej części minionego sezonu zespół prowadził tymczasowo asystent Rafał Grzyb) klub poszukiwał szkoleniowca o określonym profilu.
Poszukiwaliśmy kogoś doświadczonego, najchętniej Polaka rozwijającego siebie i swoje zespoły, głodnego sukcesów, umiejętnie wprowadzającego młodych zawodników do ligi, z długim stażem pracy w jednym klubie. Zależało nam również na kimś, kto będzie miał swój pomysł na grę, preferował ofensywny futbol i zapewni nam stabilizację na stanowisku trenera przez dłuższy czas. Po przeanalizowaniu kilkunastu kandydatur, przy wsparciu audytu zewnętrznego, zdecydowaliśmy się na zatrudnienie trenera Ireneusza Mamrota - mówiła Syczewska.
Liczymy, że wspólnie z nim uda nam się przywrócić Jagiellonii stabilną pozycję wśród czołowych klubów ekstraklasy. Wszystkich kibiców i całe środowisko chciałabym prosić o wsparcie, którego na starcie nowego sezonu bardzo potrzebujemy - dodała.
Powrót na Podlasie
51-letni Ireneusz Mamrot pracował już w Jagiellonii w latach 2017-2019; w tym czasie drużyna wywalczyła wicemistrzostwo Polski i zagrała, choć bez powodzenia, w finale Pucharu Polski. Przychodził do Białegostoku z Chrobrego Głogów, po odejściu prowadził Arkę Gdynia i ŁKS.
Odchodząc z Jagiellonii w 2019 roku coś mi podpowiadało, że jeszcze tutaj wrócę, chociaż nie spodziewałem się, że nastąpi to tak szybko. Oczywiście jestem z tego powodu bardzo zadowolony – powiedział Mamrot w rozmowie z klubowymi mediami.
Zawsze miło wraca się do miejsc, z którymi wiążą się dobre wspomnienia. Takich mam mnóstwo w Białymstoku, sezon wicemistrzowski, dotarcie do finału zmagań o Puchar Polski, chociaż sam mecz z Lechią odbija się czkawką, a także boje o europejskie puchary, w tym dramatyczna batalia z Rio Ave. Poza tym sama atmosfera tego miasta, olbrzymie wsparcie i serdeczność – powiedział szkoleniowiec.
W ostatnich sezonach zarówno dorobek punktowy, jak i pozycja w tabeli nikogo w Białymstoku nie zadowalały. Chciałbym, aby wszyscy wrócili do optymalnej formy, chociaż oczywiście wiele będzie zależało od piłkarzy. Ci chłopcy wiedzą, że stać ich na więcej i na pewno nie są zadowoleni z ostatnich wyników. Wierzę, że uda mi się wyzwolić w nich głód sukcesu. Po odejściu z Jagiellonii miałem sporo czasu na przemyślenia. Wiem co muszę wyeliminować, aby nie powielać dawnych błędów - dodał trener.
Ocenił, że zespół potrzebuje dwóch, trzech wzmocnień by podnieść rywalizację.