Łobodziński jest doskonale znany w Polsce, ale nie jako trener, ale piłkarz. Bronił barw m.in. Zagłębia Lubin i Wisły Kraków, z którymi zdobywał mistrzostwo kraju. Na swoim koncie ma też 23 mecze w reprezentacji i dwa zdobyte gole.

Reklama

Do Miedzi Łobodziński trafił w 2012 roku i w sezonie 2017/18 świętował historyczny awans do ekstraklasy zespołu z Legnicy. W styczniu 2019 roku został grającym asystentem trenera rezerw Miedzi i jak przyznał właściciel klubu Andrzej Dadełło, był szykowany na potencjalnego pierwszego szkoleniowca.

Z Wojtkiem pracujemy od lat i naturalne jest dla mnie jego płynne przejście od roli zawodnika do pracy szkoleniowej w naszym klubie. Z jego pracą trenerską wiążę duże nadzieje na przyszłość - dodał Dadełło.

Chociaż przed zakończonym w weekend sezonem nikt w Legnicy nie mówił o walce o ekstraklasę, to brak choćby miejsca dającego prawo gry w barażach, został przyjęty z rozczarowaniem. Dlatego też postanowiono nie przedłużać umowy ze Skrobaczem, który w Miedzi pracował od roku.

Łobodziński przyznał, że zdaje sobie sprawę z wyzwania i oczekiwań. Też mam swoje ambicje. Zdaję sobie sprawę, że bardzo duże wyzwanie przede mną, ale nie boję się go, bo wiele lat przygotowywałem się do tego momentu i on właśnie nadszedł. Może troszkę szybciej niż przypuszczałem, ale to nie zmienia faktu, że czuję się gotowy podjąć to wyzwanie. Jestem z Miedzią związany już prawie 10 lat, czuję się tu jak w domu, to dla mnie znacznie więcej niż tylko miejsce pracy – podsumował.