Osłabieni brakiem kontuzjowanych Edena Hazarda i Romelu Lukaku Belgowie nie dali rady mistrzom Europy, choć przewaga gospodarzy nie była wcale tak wyraźna. Sukces Italia zawdzięcza w dużej mierze bramkarzowi Gianluigiemu Donnarummie, który w drugiej połowie obronił dwa mocne uderzenia Toby'ego Alderweirelda, oraz szczęściu - "Czerwone Diabły" dwa razy trafiły w poprzeczkę i raz w słupek.

Reklama

Pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem, ale już na początku drugiej ładnym strzałem z kilkunastu metrów popisał się Nicolo Barella. Zasłonięty bramkarz Thibaut Courtois nie miał szans na skuteczną interwencję.

Nieco ponad kwadrans później w pole karne gości wpadł Federico Chiesa, którego sfaulował Timothy Castagne. Sędzia podyktował rzut karny, który na bramkę zamienił Domenico Berardi.

Italia spuściła później z tonu i oddała inicjatywę Belgii, która zdołała jeszcze zmniejszyć stratę w 86. minucie. Wówczas piłkę do siatki między nogami Donnarummy posłał 20-letni Charles De Ketelaere, uzyskując swojego pierwszego gola w drużynie narodowej.

Reklama

W półfinale Włosi przegrali z Hiszpanią 1:2, co zakończyło ich serię 37 spotkań o stawkę bez porażki. Belgia uległa z kolei Francji 2:3, choć do przerwy prowadziła 2:0.

Finał w Mediolanie planowany jest na godzinę 20.45.

W turnieju final four, którego gospodarzem w tym roku są Włochy, biorą udział zespoły z pierwszych miejsc grup najwyżej dywizji Ligi Narodów. Rywalizowała w niej m.in. Polska, która w swojej grupie musiała uznać wyższość Italii i Holandii, za to uniknęła degradacji. Ostatnie miejsce zajęła Bośnia i Hercegowina.

Włochy - Belgia 2:1 (0:0)
Bramki: dla Włoch - Nicolo Barella (47), Domenico Berardi (65-karny); dla Belgii - Charles De Ketelaere (86)
Sędzia: Srdjan Jovanovic (Serbia)