Marcowa porażka Niemców z Macedończykami na własnym terenie (1:2) była jedną z największych niespodzianek obecnych eliminacji. W poniedziałek zespół trenera Hansiego Flicka, który po mistrzostwach Europy przejął reprezentację od Joachima Loewa, wziął rewanż i wygrał na wyjeździe 4:0. Wszystkie gole padły w drugiej połowie - trzy zdobyli zawodnicy londyńskiej Chelsea - Kai Havertz i Timo Werner (dwa), a jednego Jamal Musiala.

Reklama

Niemcy (21 punktów) nie cieszyliby się jeszcze z awansu, gdyby druga dotychczas w tabeli grupy J Armenia wygrała z Rumunią. W Bukareszcie jednak górą byli gospodarze, którzy zwyciężyli 1:0 i dzięki temu to oni są teraz na drugim miejscu i najbliżej gry w wiosennych barażach.

Rumunia ma 13 pkt, a Armenia, która świetnie rozpoczęła kwalifikacje, ale nie wygrała od pięciu występów, oraz Macedonia Płn. - po 12.

Z awansu mogli się też cieszyć w poniedziałek Belgowie, którzy w tej serii meczów nie grali, gdyż wystąpili w turnieju finałowym Ligi Narodów, zajmując czwarte miejsce. Liderowi grupy E do szczęścia zabrakło straty punktów przez Walię, która jednak - choć bez kapitana Garetha Bale'a - pokonała w Tallinie Estonię 1:0.

Belgowie i Walijczycy mają do rozegrania po dwa spotkania, a dzieli ich pięć punktów. Wyspiarze mogą się pochwalić identycznym dorobkiem jak Czesi (po 11 pkt), z tym że ekipa trenera Jaroslava Silhavy'ego rozegrała jeden mecz więcej.

Nie zwalniają kroku walczący o prymat w grupie G Holendrzy i Norwegowie. "Pomarańczowi" rozbili Gibraltar 6:0, m.in. po dwóch trafieniach Memphisa Depaya, który do tego zmarnował rzut karny, a Skandynawowie, osłabieni brakiem Erlinga Haalanda, po bramkach Mohameda Elyounoussiego - klubowego kolegi Jana Bednarka z Southamtpon FC - wygrali z Czarnogórą 2:0.

Holandia ma 19 pkt, a Norwegia dwa mniej. Z walki o dwie czołowe lokaty nie rezygnuje Turcja, która pokonała w Rydze Łotwę 2:1, choć w 70. minucie pierwsza straciła bramkę. Decydującego gola zdobył z rzutu karnego w dziewiątej minucie doliczonego czasu gry Burak Yilmaz.

Reklama

Długo na niespodziankę zanosiło się w Osijeku, gdzie Chorwacja ostatecznie zremisowała ze Słowacją 2:2. Goście prowadzili 2:1, a jednego z goli uzyskał był gracz Lechii Gdańsk Lukas Haraslin, ale punkt gospodarzom zapewnił Luka Modric.

Strata punktów kosztowała wicemistrzów świata z 2018 roku oddanie prowadzenia w grupie Rosji, która wygrała na wyjeździe ze Słowenią 2:1. Obecnie "Sborna" ma dwa punkty więcej. Wszystko wskazuje, że o pierwszej pozycji i bezpośrednim awansie zdecyduje bezpośrednie starcie tych drużyn 14 listopada w Splicie w ostatniej kolejce eliminacyjnych spotkań.

We wtorek awans mogą zapewnić sobie piłkarze Danii, którzy do tej pory wygrali wszystkie siedem meczów i jeszcze nie stracili gola. Blisko celu są też Anglicy w "polskiej" grupie. Biało-czerwoni w pojedynku, który może w dużym stopniu zdecydować o drugiej lokacie, w Tiranie zmierzą się z mającą punkt więcej Albanią.