Mówiłem wczoraj, że to nie będzie łatwy mecz. Nasz rywal zawsze szuka gry kontaktowej. W obronie było wielu zawodników rywali i nie mogliśmy ich odciągnąć, stworzyć więcej sytuacji, grać pomiędzy liniami, poruszać się korytarzami. Nasz timing też nie był najlepszy, jeśli chodzi o podania i zmianę pozycji. Lepiej mogliśmy wykorzystać skrzydła, ale ostatecznie zdobywamy to, czego tutaj szukaliśmy. Wygrywamy, jesteśmy w barażach i musimy się z tego cieszyć - powiedział Sousa w rozmowie z TVP Sport.
Pod koniec pierwszej połowy Polacy stracili bramkę z rzutu wolnego i Sousa miał zastrzeżenia do gry swoich podopiecznych w obronie.
Musimy być silniejsi w defensywie, bardziej skupieni. Straciliśmy punkty w pierwszym meczu (z Węgrami 3:3 - przyp. red.), mimo że strzeliliśmy trzy gole na wyjeździe. Przegraliśmy z Anglią, tracąc bramkę w 86. minucie z rzutu rożnego. Ale zespół cały czas rośnie. Jesteśmy na dobrej drodze - zakończył Sousa.
Polacy zajmują drugie miejsce w grupie I, tracąc trzy punkty do prowadzącej Anglii, ale wyprzedzają o pięć trzecią w tabeli grupy I Albanię. W ostatniej kolejce, 15 listopada, Anglicy zagrają z San Marino, a biało-czerwoni podejmą w Warszawie Węgrów. Do mundialu w Katarze awansuje tylko zwycięzca grupy, a druga drużyna wystąpi w barażach.